Gen. Gocuł był pytany o zapowiedzianą przez Jarosława Kaczyńskiego i szefa MON Mariusza Błaszczaka rozbudowę polskich sił zbrojnych do poziomu 250 tys. żołnierzy w służbie czynnej. Tym samym Polska stałaby się trzecim krajem w Europie, po Rosji i Turcji, pod względem liczebności armii.
- Zapowiedzi są fantastyczne, każdy kraj chciałby być silny siłą swojej armii, ale ja nie wierzę, że osiągniemy ten poziom - mówił gen. Gocuł. Były szef Sztabu Generalnego dodał, że "dziś jest już trudność utrzymania 100-110 tys. żołnierzy zawodowych w armii". - Nie osiągniemy tego z dwóch powodów: jest to niepotrzebne. Zadam pytanie przewrotne: a dlaczego nie 300 tysięcy? Dlaczego nie 500 tysięcy? Dlaczego nie możemy mieć największej armii w Europie? Po prostu nie stać nas na to - przekonywał.
Czytaj więcej
Łatwiejsza rekrutacja, wyższe zarobki i kontrowersyjne źródła finansowania mają zwiększyć armię ze 120 tys. do 250 tys. żołnierzy.
- Dziś żeby armia była skuteczna nie jest istotna liczebność, istotą jest jakość. Nie stać nas na 250 tys. żołnierzy dobrze wyszkolonych, wyposażonych, z dobrą infrastrukturą logistyczną - przekonywał gen. Gocuł.
- Trzeba szkolić rezerwy, niekoniecznie trzeba utrzymywać przez 24 godziny 250-tysięczną armię - dodał.