W Sejmie trwa rozpatrzenie rządowego projektu noweli ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko wraz z przedłożonymi autopoprawkami. Jedna z nich wskazuje, że jeśli Naczelny Sąd Administracyjny wstrzyma wykonanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, to nie wstrzymuje to inwestycji, która dostała już pozwolenie na działanie na skutek tejże decyzji środowiskowej.  „Wydanie postanowienia (przez NSA -red.) o wstrzymaniu wykonania decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych, nie wstrzymuje wykonania ostatecznego zezwolenia na inwestycje.” – czytamy w autopoprawce do jednego z ustępów projektu ustawy zgłoszonej tuż przed rozpoczęciem Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.

Ta poprawka spotkała się z konsternacją części posłów opozycji. "Po to NSA podejmuje decyzję, aby wstrzymać prace inwestycyjne, a my czytamy w tej autopoprawce, że ma być na odwrót. To wbrew zmianom, które wprowadzał sam rząd jeszcze niedawno, na skutek skargi do TSUE" – mówiła na komisji poseł Koalicji Obywatelskiej Gabriela Lenartowicz. Wątpliwości miało także biuro legislacyjne. Uwagi dotyczyły czy poprawka nie wychodzi poza zakres procedowanej ustawy. Mimo wątpliwości, większość posłów komisji przyjęło tę zmianę donoweli ustawy. 

Sprawa ma bezpośredni związek z procesami sądowymi wokół kopalni Turów. Już 10 lipca ma odbyć się posiedzenie w sprawie zażaleń na wstrzymanie wykonania decyzji środowiskowej dotyczącej koncesji na wydobycie węgla dla kopalni Turów po 2026 r. Chodzi o zażalenia na postanowienia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 31 maja br. Sąd ten wówczas wstrzymał - do czasu rozpoznania właściwej skargi - wykonanie decyzji środowiskowej dotyczącej koncesji na wydobycie węgla dla kopalni Turów po 2026 r. Jeśli  nowe prawo weszłoby w życie, to niezależnie od decyzji NSA, kopalnia mogłaby teoretycznie działać dalej.