Wszystkie polskie rządy powinny obierać kurs na euro

Niezależnie od wszystkiego, przygotowywanie gospodarki do wejścia do strefy euro jest czymś szalenie ważnym, jest wartością dodaną. I absolutnie warto podjąć ten wysiłek – mówią ekonomiści.

Aktualizacja: 02.01.2024 06:13 Publikacja: 02.01.2024 03:00

Wszystkie polskie rządy powinny obierać kurs na euro

Foto: Adobe Stock

– Każdy polski rząd powinien obierać kurs na euro – mówi prof. Witold Orłowski, główny ekonomista PwC. – Absolutnie tak. Co nie znaczy, że to będzie szybko, a droga będzie łatwa – wtóruje mu Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego. – Jesteśmy oczywiście za tym, by nowy rząd obrał kurs na euro, a właściwie, by powrócił na ten kurs, porzucony osiem lat temu – dodaje Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców Business Centre Club.

Pełnomocnik na start

– Rząd powinien zacząć od przywrócenia urzędu pełnomocnika rządu do spraw euro. Taki urząd istniał i został zlikwidowany za czasów PiS – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. To przywrócenie miałoby znaczenie symboliczne. – Byłby w tym jednak także wymiar praktyczny, bo pełnomocnik powinien m.in. przygotowywać cykliczne raporty, np. półroczne, na temat stopnia przygotowania naszego kraju do przyjęcia wspólnej waluty – tłumaczy.

Czytaj więcej

Ile Polska traci na tym, że nie jest w strefie euro?

Jankowiak nie widzi natomiast szans na przywrócenie w obecnym układzie departamentu do spraw integracji ze strefą euro w Narodowym Banku Polskim. – Przy tym nastawieniu tej instytucji to raczej niemożliwe, co nie znaczy, że posłowie z Komisji Finansów Publicznych czy Komisji do spraw Integracji Europejskiej nie powinni wzywać na swoje posiedzenia przedstawicieli zarządu NBP, odpytując ich o merytoryczną pracę na szczeblu banku centralnego w kierunku konwergencji ze strefą euro. Na razie tyle da się zrobić – mówi Jankowiak.

Jego zdaniem na szczeblu parlamentu można by było dokonać zmian, które wskazała Komisja Europejska, a które dotyczą ustaw o NBP i Bankowym Funduszu Gwarancyjnym. – Pozwoliłoby to wypełnić część kryteriów legislacyjnych. Tu koalicja rządząca ma wystarczającą do tego liczbę głosów. Nie ma większości potrzebnej do zmiany konstytucji – dodaje.

– Przyjęcie euro wymaga zmiany konstytucji i przekonania do tego większości Polaków, co dziś wydaje się trudne do wyobrażenia. Z całą pewnością rząd powinien jednak podjąć działania techniczne zbliżające nas do strefy euro, czyli na przykład przywrócić stanowisko pełnomocnika – uważa też prof. Witold Orłowski. – Po latach, kiedy spełnialiśmy kryteria, w ciągu ostatnich ośmiu lat gospodarka została doprowadzona do głębokiej nierównowagi, jeśli chodzi o finanse publiczne, zachwiane zostało zaufanie do polityki gospodarczej. Przygotowanie jej na nowo do przyjęcia euro będzie wymagać wielu lat pracy. Jednak wyzwania natury politycznej są większe niż te dotyczące sfery gospodarczej – dodaje.

Euro się opłaci

Ekonomiści i eksperci gospodarczy są zgodni, że bilans korzyści i kosztów związanych z przystąpieniem Polski do strefy euro wyszedłby na plus.

– W dotychczasowych raportach bilans netto zawsze wychodził na korzyść. Po stronie korzyści było to przede wszystkim przyspieszenie dynamiki wzrostu gospodarczego, brak niepewności związanej z kursami walutowymi, to bardzo ważne dla przedsiębiorców – mówi Janusz Jankowiak. – Po stronie kosztów była m.in. utrata możliwości krótkookresowego amortyzowania wstrząsów związanych ze zmianami notowania walut – dodaje.

– Ekonomia to nauka mało ścisła, więc trudno precyzyjnie wyliczyć bilans korzyści i kosztów z przystąpienia Polski do strefy euro – mówi Łukasz Bernatowicz. – Uwzględniając doświadczenia innych krajów, widać, że byłby to efekt pozytywny. Przyniósłby stabilizację gospodarczą – dodaje.

Tłumaczy, że nasz system monetarny zostałby podpięty pod krwiobieg europejski. – Oczywiście, odczuwalibyśmy razem z nim co jakiś czas pewne perturbacje, ale lepiej przechodzić przez nie razem z silnymi gospodarkami europejskimi, niż być miotanym na tych falach z własną walutą, która często jest przedmiotem spekulacji. Lepiej być w grupie silnych graczy i korzystać z ich ochrony. To, w dużym uproszczeniu, działa podobnie jak NATO – przekonuje prezes Związku Pracodawców Business Centre Club.

Zauważa też, że polska gospodarka jest dziś narażona na różnego rodzaju szoki zewnętrzne. – Jak Niemcy mają katar, od razu też się zarażamy, a jak mają go USA, to u nas jest już ciężka grypa. Przynależność do strefy euro to dla nas rodzaj szczepionki na takie sytuacje – mówi obrazowo Bernatowicz. – Oczywiście w grę wchodzą też aspekty emocjonalne: własna waluta to własna polityka monetarna. Tyle że z nią jesteśmy po prostu słabsi – dodaje.

– Wiadomo, że dzięki posiadaniu euro ma się bardziej stabilny pieniądz, większe zaufanie do niego. To służy oszczędnościom i na dłuższą metę służy wzrostowi. To nie są efekty, które w jakiś prosty sposób przeliczałyby się na miliardy. Natomiast poza efektem czysto gospodarczym jest efekt polityczny. Kraj, który nie będzie uczestniczył w strefie euro, będzie tracił część swego znaczenia w UE, co przy okazji konstruowania budżetu może się przełożyć na miliardy, które można by było dostać, a których się nie dostanie, nie uczestnicząc w posiedzeniach ministrów finansów krajów strefy euro – mówi z kolei prof. Orłowski.

Patrzeć na innych

Ekonomiści przekonują, że przygotowując się do przyjęcia euro, powinniśmy korzystać z doświadczeń innych krajów. – Mamy możliwość analizowania sytuacji wszystkich gospodarek, które wchodziły do strefy euro. Niemcy na przykład kompletnie nie zreformowały swojego rynku pracy, nie sprawiły, że był on bardziej efektywny i elastyczny. To m.in. z tego powodu w pierwszym okresie po powstaniu strefy euro były nazywane chorym człowiekiem Europy – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

Przekonuje, że wejście do strefy euro pokazuje wszystkie słabości gospodarki i uwypukla je. – Trzeba więc dobrze ocenić, jak to było w innych krajach, dostosować to do polskich warunków, wtedy mamy szansę bez większych błędów przygotować się do wejścia do strefy euro – mówi ekonomistka z UW.

Także ona zwraca uwagę na barierę formalną, czyli konieczność zmiany konstytucji. – Niezależnie od wszystkiego przygotowywanie gospodarki do wejścia do strefy euro, jej unowocześnienie, jest czymś szalenie ważnym i dobrym. I absolutnie warto podjąć ten wysiłek – przekonuje Starczewska-Krzysztoszek.

– Każdy polski rząd powinien obierać kurs na euro – mówi prof. Witold Orłowski, główny ekonomista PwC. – Absolutnie tak. Co nie znaczy, że to będzie szybko, a droga będzie łatwa – wtóruje mu Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego. – Jesteśmy oczywiście za tym, by nowy rząd obrał kurs na euro, a właściwie, by powrócił na ten kurs, porzucony osiem lat temu – dodaje Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców Business Centre Club.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Waluty
Złoty trzyma się mocno. Dolar znów poniżej 4 zł
Waluty
Kurs złotego jest nieznacznie słabszy o poranku
Waluty
Złoty pokazał moc. Dolar znów poniżej 4 zł
Waluty
Kursy walut. Złoty pozostaje stabilny
Waluty
Kursy walut. Złoty korzysta ze słabości dolara