To, co się działo we wtorek na rynku walutowym, to było istne szaleństwo. Dane o inflacji ze Stanów Zjednoczonych dały impuls do osłabienia dolara. W zestawieniu z euro dolar tracił wyraźnie ponad 1 proc. Na tym ruchu skorzystał także złoty. Ten mocno umacniał się jednak nie tylko wobec dolara, ale także euro i franka. W przypadku pary USD/PLN spadek wyniósł jednak ponad 1 proc.

Po tak dużych zmianach chwila spokoju jest czymś zupełnie naturalny. Dzisiaj złoty nadal się jednak umacnia, chociaż oczywiście nie jest to aż tak mocny ruch jak wczoraj. Dolar przez moment był już wyceniany 4,03 zł czyli osiągnął poziom widziany ostatnio w wakacje. Kurs euro dotknął poziomu 4,38 zł, co jest najniższą wartością od września 2023 r. Funt z kolei był najsłabszy od stycznia 2021 r. i osiągnął wartość 5,02 zł.

- Złotemu sprzyja tzw. globalny sentyment, który znacząco się poprawił po posiedzeniu Fed z listopada. Rynki zaczęły rozgrywać rzeczywisty pivot, co znalazło swoje potwierdzenie w euforycznej reakcji na dane o inflacji CPI z USA, która wypadła w październiku poniżej prognoz. To dramatycznie przeceniło dolara. Czy jednak te wszystkie dobre informacje nie są już w cenach polskich aktywów? Niewykluczone, chociaż brakuje zapalnika, który mógłby doprowadzić do znaczącej korekty - wskazuje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Co dzisiaj czeka rynek?

Wczorajsza sesja stała pod znakiem publikacji dotyczącej amerykańskiej inflacji. Co dzisiaj czeka inwestorów? W centrum zainteresowania znajdą się przede wszystkim amerykańskie dane o sprzedaży detalicznej za październik. - Zgodny z oczekiwaniami spadek sprzedaży, w połączeniu z doniesieniami sieci handlowych na temat słabego popytu, który wymusza promocje cenowe, mógłby jeszcze wzmocnić wiarę w zmianę nastawienia Fed i nadchodzące obniżki stóp procentowych. Dziś w centrum zainteresowania rynków znajdą się amerykańskie dane o sprzedaży detalicznej za październik. Zgodny z oczekiwaniami spadek sprzedaży, w połączeniu z doniesieniami sieci handlowych na temat słabego popytu, który wymusza promocje cenowe, mógłby jeszcze wzmocnić wiarę w zmianę nastawienia Fed i nadchodzące obniżki stóp procentowych - wskazują ekonomiści PKO BP.