[b]Przepisy zezwalające na tymczasowe aresztowanie kobiet w ciąży nie naruszają konstytucji i wystarczająco chronią macierzyństwo i rodzinę – uznał Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 22 lipca 2008 r. (sygn. K 24/07) [/b]po wniosku rzecznika praw obywatelskich.
Wyrok zapadł na tle głośnej sprawy Marii S., księgowej lobbysty Marka Dochnala. Została aresztowana w 2006 r. dwa tygodnie przed terminem porodu, choć lekarze już wcześniej chcieli zatrzymać ją w szpitalu. Co więcej, długotrwały transport do jedynego zakładu karnego ze szpitalem położniczym w Grudziądzu oczywiście zagraża zdrowiu matki i dziecku. Ostatecznie kobieta urodziła w areszcie.
Mimo że wyrok może wywoływać wątpliwości, o czym świadczą dwa zdania odrębne, powinien być wytyczną dla organów ścigania i sądów, by niezwykle ostrożnie stosowały izolacyjny środek zapobiegawczy wobec kobiet w ciąży. Może również stymulować rozważania, czy wprowadzić do polskiego ustawodawstwa regulacje pozwalające odstąpić od aresztowania ciężarnych.
Tego rodzaju przepisy istnieją w Danii, Norwegii czy Czechach. W tym ostatnim kraju k.p.k. nakazuje odroczyć wykonanie kary pozbawienia wolności wobec kobiety ciężarnej i karmiącej na czas od sześciu miesięcy do roku, licząc od dnia porodu. Uwzględnia się tu szkodliwy wpływ kary na życie i zdrowie dziecka.
Godne aprobaty przepisy istnieją w Federacji Rosyjskiej. Tamtejszy kodeks karny z 1996 r. dla celów ochrony matek i dzieci zakazuje orzekania prac przymusowych (art. 49) czy ograniczania wolności (art. 53) wobec kobiet powyżej 55. roku życia, kobiet w ciąży i kobiet z dziećmi poniżej ósmego roku życia. Art. 54 zakazuje stosowania aresztu wobec kobiet w ciąży i kobiet z dziećmi poniżej ósmego roku życia. Art. 57 zabrania orzekania wobec nich kary dożywotniego pozbawienia wolności. Art. 61 z kolei uznaje stan ciąży za okoliczność łagodzącą wymiar kary. Art. 60 ust. 3 nakazuje sędziemu przy orzekaniu wziąć pod uwagę, jaki jest wpływ wyroku skazującego na sytuację rodzinną. Stwierdza, że ten wpływ dla kobiety ma większe znaczenie niż dla mężczyzny.