Sąd w piątek stwierdził, że nie ma w pozwie co najmniej dziesięciu jednakowych roszczeń, a tego wymaga ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym. Co ważniejsze, SA jasno stwierdził, że nie można na tej drodze dochodzić zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych, a więc także za szkody na ciele czy zdrowiu.
Art. 1 ust. 1 ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym przewiduje procedurę pozwu zbiorowego dla spraw, w których co najmniej dziesięć osób dochodzi roszczeń jednego rodzaju. Do tej inicjatywy przystąpiło wprawdzie 65 poszkodowanych, ale pod pozwem podpisało się 16 osób. Badając ich żądania (ustalenie odpowiedzialności Skarbu Państwa za zaniedbania w zarządzaniu nieruchomością i nadzorze budowlanym), SA ustalił, że roszczenia sformułowane są różnie, choć w większości chodzi o zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych.
Orzeczenie SA zapadło na posiedzeniu niejawnym i nie ma jeszcze uzasadnienia, ale „Rz" ustaliła, że podzielił on stanowisko sądu okręgowego, iż w grupowym postępowaniu nie można dochodzić roszczeń o ochronę dóbr osobistych.
Co do tego, że zdrowie czy życie jest dobrem osobistym, nie ma wątpliwości. Gdy jednak ograniczano w Senacie zakres ustawy o pozwach zbiorowych (pierwotnie szeroki), wyłączając z tej ścieżki roszczenia o ochronę dóbr osobistych, mówiono o sprawach z prawa prasowego czy między politykami. Z kolei właśnie katastrofa hali MTK była impulsem do wprowadzenia w Polsce pozwów zbiorowych.
– To orzeczenie oznacza, że naprawienia krzywd na zdrowiu czy ciele nie można dochodzić w postępowaniu grupowym. To bardzo źle i ustawa powinna być zmieniona – komentuje Marek Niedużak, autor opracowania „Pozwy grupowe – po pierwszym roku funkcjonowania" dla Fundacji Helsińskiej.