Sądy jednoosobowe naruszają prawo do sprawiedliwego postępowania

Rozpoznanie odwołania w sprawie cywilnej przez jednego sędziego na podstawie procedury antycovidowej ogranicza prawo do sprawiedliwego procesu – orzekł Sąd Najwyższy.

Publikacja: 26.04.2023 13:50

Sądy jednoosobowe naruszają prawo do sprawiedliwego postępowania

Foto: Fotorzepa / Jerzy Dudek

Ponieważ taki skład nie jest konieczny (zwłaszcza teraz) dla ochrony zdrowia publicznego, prowadzi to do nieważności postępowania – to sedno środowej uchwały siedmiu sędziów Izby Pracy Sądu Najwyższego.

Rozprawa, długa narada i trzy zdania odrębne świadczą o podziale i różnicach zdań w składzie orzekającym. Obradował on pod przewodnictwem prezesa izby Piotra Prusinowskiego i nadał wydanej uchwale moc zasady prawnej, która ma obowiązywać „na przyszłość”.

Co oznacza, że nie będzie mogła posłużyć jako podstawa do podważania już wydanych wyroków, czego się obawiano.

Drobny spór, ważne pytanie

Z pytaniem do SN wystąpił Sąd Rejonowy Katowice-Zachód w zwyczajnej sprawie na etapie zażalenia. Dotyczyło ono nadania klauzuli wykonalności orzeczeniu zapłaty 1800 zł wynagrodzenia za pracę.

SR poprosił o wskazanie, czy sąd w składzie jednoosobowym wynikającym z epizodycznych regulacji przewidzianych w art. 15zzs1 ust. 1 pkt 4 ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19, jest „sądem ustanowionym ustawą” w rozumieniu art. 6 ust 1 europejskiej konwencji praw człowieka ? A w przypadku udzielenia przez SN odpowiedzi negatywnej, czy zasadne jest pomijanie tej regulacji na podstawie art. 91 ust. 2 Konstytucji RP i ukształtowanie sądu w postępowaniu zażaleniowym na podstawie kodeksu postępowania cywilnego jako trzyosobowego?

Do udzielenia odpowiedzi przymierzyło się początkowo trzech sędziów SN. W ich ocenie konwencja nie określa wprost, że sąd II instancji nie może orzekać jednoosobowo w przypadku wprowadzania przez prawodawcę zmian dotyczących jego składu. Ryzyko naruszenia standardu konwencyjnego pojawia się, gdy kształtowanie sądu dokonywane jest bez należytego uzasadnienia. Mając jednak na względzie kontekst konstytucyjny oraz skutki ewentualnego orzeczenia, że rozpoznanie zażalenia przez jednego sędziego narusza prawo strony do sądu i prowadzi do nieważności postępowania, trójkowy skład SN przekazał zagadnienie „siódemce”.

Na przyszłość

Prokurator Andrzej Nieć, broniąc tych „epizodycznych” jednoosobowych sądów, odpierał zarzuty, że chodziło w praktyce o zwiększenie wydajności sędziów. Przekonywał, że jeżeli sąd, czy to rejonowy, czy SN ma wątpliwości co do konstytucyjności rozwiązań, to jedynym organem jest tu Trybunał Konstytucyjny.

Co ciekawe, na środowe posiedzenie w SN stawił się jeden z uczestników sprawy w Katowicach i powiedział, że nie ma zastrzeżeń do jednoosobowego składu i popiera stanowisko prokuratora.

Czytaj więcej

O apelacji powinien decydować skład trójkowy

Sędzia Bohdan Bieniek odpowiedział, że moglibyśmy długo czekać na wyrok TK, skonfliktowanego teraz zresztą. Poza tym SN poszukuje tu rozwiązania w wykładni.

A chodzi o to, jak mówił z kolei sędzia Dawid Miąsik, że zasadą było od lat, że sądy II instancji są kolegialne, a ich orzeczenia mają większą moc przekonującą dla stron. Nie byłoby pewnie zastrzeżeń do jednoosobowych sądów, gdyby je wprowadzono na początku pandemii i określono niezależny od władzy wykonawczej termin końcowy ich funkcjonowania.

– Zalety kolegialnego sądu potwierdza też ta rozprawa, gdyby to był jeden sędzia, to uchwała oddawałaby tylko jego stanowisko – powiedział na koniec prezes Izby Pracy Piotr Prusinowski.

Zdania odrębne będą opublikowanie później.

– SN słusznie uznał, że skład jednoosobowy sądu odwoławczego ogranicza konstytucyjne prawo do sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy i prowadzi do nieważności postępowania – komentuje prof. Maciej Gutowski, adwokat. – Składy takie ze szkodą dla stron prowadzą do ograniczenia możliwości obrony ich praw w procesie i obniżenia jakości orzecznictwa. Jeden sędzia nie składa przed nikim sprawozdania, nie konfrontuje swojego pomysłu na sprawę, lecz jak urzędnik podejmuje decyzję w zaciszu gabinetu – dodaje profesor.

W jego ocenie ograniczenie przez SN ram obowiązywania zasady prawnej na przyszłość jest zaś mechanizmem zapewniającym stabilność dotychczasowego orzecznictwa.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

prof. Aneta Łazarska - sędzia cywilny, Uczelnia Łazarskiego

Wprowadzenie w czasie pandemii sądów jednoosobowych w drugiej instancji było usprawiedliwione i sprawdziło się. Uważam, że to sędzia w konkretnej sprawie powinien decydować, czy wymaga ona kolegialnego rozstrzygnięcia. Przez ostatnie 20 lat sądy drugiej instancji orzekały np. w sprawach uproszczonych jednoosobowo, a są one nierzadko skomplikowane, bywało, że wymagały pytania prawnego do SN lub prejudycjalnego do TSUE. Nie spotkałam się z jednak z zastrzeżeniami, aby naruszono tym prawo do sądu uczestnikowi postępowania. Obawiam się natomiast, że uchwała spowoduje pewne trudności w okresie przejściowym związanym ze zmianą składów sędziowskich tam, gdzie je już wyznaczono.

Sygnatura akt: III PZP 6/22

Ponieważ taki skład nie jest konieczny (zwłaszcza teraz) dla ochrony zdrowia publicznego, prowadzi to do nieważności postępowania – to sedno środowej uchwały siedmiu sędziów Izby Pracy Sądu Najwyższego.

Rozprawa, długa narada i trzy zdania odrębne świadczą o podziale i różnicach zdań w składzie orzekającym. Obradował on pod przewodnictwem prezesa izby Piotra Prusinowskiego i nadał wydanej uchwale moc zasady prawnej, która ma obowiązywać „na przyszłość”.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów