Dziecko tęczowej pary z zaświadczeniem zamiast aktu urodzenia. RPO ma uwagi

Polskie urzędy będą wreszcie wydawać dokumenty dzieciom dwóch matek lub dwóch ojców - przewiduje projekt zmian w ustawie Prawo o aktach stanu cywilnego. Jednak zamiast transkrypcji zagranicznego aktu urodzenia, rodzice tych dzieci dostaną zaświadczenie, a w dowodzie osobistym miejsce przeznaczone na imiona rodziców pozostanie puste. - To dyskryminacja - uważa Rzecznik Praw Obywatelskich.

Publikacja: 22.07.2022 13:36

Dziecko tęczowej pary z zaświadczeniem zamiast aktu urodzenia. RPO ma uwagi

Foto: Adobe Stock

RPO Marcin Wiącek wydał opinię o projekcie ustawy o zmianie ustawy – Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw (nr proj. UD292), który - według autora projektu, czyli Ministerstwa Sprawiedliwości - ma rozwiązać problem nierespektowania praw dzieci urodzonych za granicą w rodzinach jednopłciowych. Urzędy stanu cywilnego odmawiają transkrypcji zagranicznych aktów urodzenia, w których jako rodziców wpisano osoby tej samej płci. To zaś bardzo utrudnia w Polsce nadanie dziecku numeru PESEL, uzyskanie polskiego obywatelstwa, dowodu osobistego, paszportu oraz  korzystanie z edukacji lub opieki zdrowotnej w Polsce.

Rodzicom tęczowych dzieci nie pomogło orzecznictwo. NSA w uchwale z 2 grudnia 2019 r.  (sygn. akt. II OPS 1/19) stwierdził, że transkrypcja aktu urodzenia dziecka, w którym jako rodziców wskazano dwie kobiety, jest niedopuszczalna w świetle klauzuli porządku publicznego.  Jednak takie stanowisko zakwestionował Trybunał Sprawiedliwości UE. Pytanie do TSUE skierował na wniosek RPO Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie. W odpowiedzi z 24 czerwca 2022 r.  TSUE wskazał, że państwo członkowskie musi zapewnić swoim małoletnim obywatelom możliwość podróżowania po terytorium UE z każdym z rodziców niezależnie od ich płci – a odmowa transkrypcji aktu urodzenia z uwagi na brak uznania związków jednopłciowych nie może stać temu na przeszkodzie (C-2/21).

MS podjęło próbę pogodzenia obecnych przepisów o aktach stanu cywilnego z Konstytucją RP,  kodeksową zasadą nadrzędności dobra dziecka oraz porządkiem prawnym innych państw.

Jak zauważa RPO, projekt zmienia przepisy Prawa o aktach stanu cywilnego określające status prawny zagranicznych aktów stanu cywilnego, które odnoszą się do zdarzeń nieznanych prawu polskiemu lub nierozpoznanych w polskim porządku prawnym - jak m.in. małżeństwa osób tej samej płci, inne rejestrowane związki tych osób i rodzicielstwo osób tej samej płci. Wprowadza też zaświadczenie wydawane dla celów korzystania z praw wynikających z unijnej swobody przepływu osób.

Zaświadczenie dyskryminacji

Chodzi o zaświadczenia potwierdzającego uprawnienie do wykonywania praw określonych w art. 21 ust 1 Traktatu o funkcjonowaniu UE („Każdy obywatel Unii ma prawo do swobodnego przemieszczania się i przebywania na terytorium Państw Członkowskich, z zastrzeżeniem ograniczeń i warunków ustanowionych w Traktatach i w środkach przyjętych w celu ich wykonania”). Zaświadczenie ma być wydawane na wniosek jako rodzica z zagranicznego aktu stanu cywilnego, który nie podlega transkrypcji. Będzie ono potwierdzać uprawnienie osób wskazanych jako rodzice do wykonywania wraz z dzieckiem praw wynikających z unijnej swobody przepływu.

Czytaj więcej

TSUE: polskiemu dziecku dwóch matek lub ojców trzeba wydać dokument

Rzecznik zauważa, że  projektodawca nie przeprowadził analizy, czy  posługiwanie się takim zaświadczeniem będzie honorowane w innych krajach Wspólnoty. Zwłaszcza, że w dowodzie osobistym miejsce przeznaczone na imiona rodziców pozostanie puste.

- Rodzi to ryzyko dodatkowego weryfikowania przez nie prawdziwości więzi łączących obywatela Unii i członka jego rodziny (np. wobec konieczności wizyty z dzieckiem u lekarza). W innych państwach znana jest instytucja aktu urodzenia, natomiast to zaświadczenie poza Polską będzie pewną osobliwością - zaznacza RPO.

Jego zdaniem, takie zaświadczenie może być niewystarczające, by zabezpieczać interesy dziecka.  Dziecko jest w tej sytuacji traktowane gorzej z powodu statusu prawnego rodziców, bo nie może uzyskać dokumentu tożsamości, w którym wskazane będą dane dwojga rodziców. Gdyby dowód osobisty zawierał dane obojga rodziców , nie byłoby obowiązku posługiwania się oddzielnym dokumentem w celu potwierdzenia więzi prawnych łączących rodziców i ich dziecko.

- Takie różne traktowanie tych dwóch grup małoletnich dzieci można uznać za dyskryminację bezpośrednią ze względu na status prawny rodziców pozostających w związkach jednopłciowych, jak i ich dyskryminację pośrednią ze względu na orientację seksualną rodziców - twierdzi Marcin Wiącek.

RPO docenia jednak, że mimo odebrania mocy dowodowej zagranicznym aktom urodzeni,  projektodawca zapewnił, że wniosek o dowód osobisty i paszport będą mogły złożyć obie osoby wskazane w zaświadczeniu jako rodzice.

Wbrew wskazówkom TSUE

Odebranie mocy zagranicznym aktom urodzenia będzie jednak nadal sprzeczne z prawem unijnym. TSUE wskazał bowiem, że jeśli akt urodzenia dziecka będącego obywatelem Unii, wskazuje jako jego rodziców dwie osoby tej samej płci, państwo członkowskie, którego dziecko to jest obywatelem, musi wydać temu dziecku dowód tożsamości lub paszport, nie wymagając uprzedniego przeniesienia w drodze transkrypcji aktu urodzenia tego dziecka do krajowego rejestru stanu cywilnego, a - z drugiej strony - ma obowiązek uznać dokument pochodzący od innego państwa członkowskiego, umożliwiający dziecku korzystanie bez przeszkód, wraz z każdą z wymienionych w takim dokumencie osób, z prawa do swobodnego przemieszczania się i przebywania na terytorium państw członkowskich.

- Zaświadczenie, o którym mowa w projekcie, nie będzie zatem tym dokumentem w rozumieniu postanowienia TSUE, gdyż ma on na myśli zagraniczny akt urodzenia dziecka - wskazuje RPO.

Zdaniem Marcina Wiącka, najskuteczniejszym sposobem wykonania orzeczeń TSUE byłoby wpisanie do dowodu osobistego dziecka danych obojga rodziców, przy jednoczesnym utrzymaniu mocy dowodowej zagranicznych aktów urodzenia, które rejestrują zdarzenia nierozpoznane w prawie polskim. I takie rozwiązanie rekomenduje RPO.

RPO rekomenduje zatem rezygnację ze zniesienia mocy dowodowej zagranicznych aktów urodzenia, w których jako rodziców wskazuje się osoby tej samej płci oraz zagwarantowanie wpisania obojga rodziców do dowodu osobistego dziecka.

Sąd ustali treść aktu

Projekt nie rozstrzyga  wątpliwości, czy do uzyskania dowodu osobistego lub paszportu wciąż niezbędne będzie przedstawienie polskiego aktu urodzenia. Rodzice będą zmuszeni skorzystać z procedury ustanowionej w nowym przepisie art. 2 ust. 4 Prawa o aktach stanu cywilnego. Spowoduje ona jednak, że obrocie pozostaną dwa akty stanu cywilnego, dotyczące tego samego zdarzenia – zagraniczny i krajowy. Każdy będzie miał inną treść, tzn. będą wskazywały na przynajmniej jedną inną osobę jako rodzica dziecka – dotychczas w wyniku transkrypcji co prawda funkcjonowały dwa akty stanu cywilnego, ale miały one co do zasady tożsamą treść.

- Dublowanie aktów stanu cywilnego o zasadniczo różnej treści wydaje się niedopuszczalne z punktu widzenia pewności prawa oraz zaufania do danych umieszczanych w rejestrach publicznych - twierdzi RPO. - Zdawać sobie trzeba sprawę, że w przypadku zagranicznego aktu stanu cywilnego, w którym jako rodzice wskazane są dwie kobiety, polski akt stanu rozpozna jedną z nich, druga zaś będzie mogła korzystać ze wspomnianego zaświadczenia. Rozważając jednak sytuację, w której jako rodziców dziecka zagraniczny akt stanu cywilnego wskazuje dwóch mężczyzn, trzeba stwierdzić, że jest ona zasadniczo dużo mniej korzystna niż sytuacja dwóch matek. Ponieważ przepis przewiduje rejestrację na podstawie dokumentu, z którego wynika przynajmniej biologiczna matka dziecka, ojcowie będą zmuszeni do skorzystania z trybu, w którym to sąd rodzinny i opiekuńczy ustali treść aktu urodzenia. Sprowadza się to do ustalenia danych matki dziecka, wyłącznie na potrzeby wpisu w polskim rejestrze - wyjaśnia.

Bez imion rodziców w dowodzie

Nie jest też jasne, jakie i czyje dane będą widniały w rejestrze stanu cywilnego, a następnie w dokumentach dziecka. Ma to szczególne znaczenie dla dzieci urodzonych za granicą w procedurze surogacji. W niektórych państwach, np. w Kanadzie, USA czy w Ukrainie, jest ona prawnie uznana i legalna.

Projekt wskazuje, że imion rodziców nie zamieszcza się w warstwie graficznej i elektronicznej dowodu osobistego wydawanego na wniosek osoby legitymującej się wspomnianym zaświadczeniem.

- Dzieciom wychowywanym przez rodziców w związkach jednopłciowych odmawia się zatem uwidocznienia więzi prawnej z obojgiem rodziców – nawet jeśli jednym z nich jest biologiczna matka dziecka – w przeciwieństwie do dzieci ze związków rodziców różnej płci. Aby więź prawna takich dzieci z rodzicami mogła zostać uznana, potrzebują do tego zaświadczenia i zagranicznego aktu stanu cywilnego. W ocenie RPO taka sytuacja może być rozpatrywana jako dyskryminacja ze względu na status prawny rodziców powiązany z ich orientacją seksualną - napisał Marcin Wiącek w opinii skierowanej do szea resortu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry

RPO Marcin Wiącek wydał opinię o projekcie ustawy o zmianie ustawy – Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw (nr proj. UD292), który - według autora projektu, czyli Ministerstwa Sprawiedliwości - ma rozwiązać problem nierespektowania praw dzieci urodzonych za granicą w rodzinach jednopłciowych. Urzędy stanu cywilnego odmawiają transkrypcji zagranicznych aktów urodzenia, w których jako rodziców wpisano osoby tej samej płci. To zaś bardzo utrudnia w Polsce nadanie dziecku numeru PESEL, uzyskanie polskiego obywatelstwa, dowodu osobistego, paszportu oraz  korzystanie z edukacji lub opieki zdrowotnej w Polsce.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a