Aktualna rzeczywistość związana z wojną toczącą się za wschodnią granicą naszego kraju skłania do wielu refleksji. Przy okazji niejako prowokuje też do stawiania pytań dotyczących najbliższej przyszłości w kontekście praw obywateli, bezpieczeństwa oraz funkcjonowania instytucji państwowych, w tym wymiaru sprawiedliwości.
Z zapowiedzi przedstawicieli rządów wielu państw europejskich, w tym rządu RP, wynika jednoznacznie, że w najbliższym czasie w wielu gospodarkach planowane jest znaczące zwiększenie nakładów finansowych na obronność i zintensyfikowanie działalności w wielu obszarach związanych z szeroko pojętą wojskowością. Zakładać należy, że skutkować to będzie zwiększeniem zamówień publicznych i wzrostem działalności kontraktowej dla przedsiębiorców z takich branż gospodarczych, jak m.in. zaopatrzenie i uzbrojenie wojskowe, projektowanie i budownictwo wojskowe, inwestycje komunikacyjno-drogowe czy usługi teleinformatyczne (IT). Zakładać należy także i to, że działalność ta będzie przebiegać w kooperacji międzynarodowej.
Przedsiębiorcy, tajemnice i roszczenia
Realizacja przedsięwzięć z „elementem wojskowym” z natury rzeczy wiąże się z koniecznością udostępnienia podmiotom biorącym w nich udział informacji niejawnych o różnych klauzulach tajności, po uprzednim – rzecz jasna – uzyskaniu przez te podmioty stosownego poświadczenia/świadectwa bezpieczeństwa. Dodać warto, że przedsiębiorcy polscy mogą uzyskać dostęp również do informacji niejawnych międzynarodowych, przy czym poświadczenia i świadectwa upoważniające do dostępu do polskich informacji niejawnych upoważniają jednocześnie do informacji niejawnych międzynarodowych, z wyjątkiem informacji niejawnych NATO i UE. Dostęp do informacji niejawnych tych organizacji uwarunkowany jest posiadaniem odpowiedniego poświadczenia/świadectwa NATO lub UE.
Przedsiębiorcy realizujący zobowiązania z wykorzystaniem informacji niejawnych nie są zobowiązywani – co oczywiste – do rezygnacji z dochodzenia roszczeń, jakie w związku z realizacją danego kontraktu mogą się pojawić. Ewentualne przypuszczenie, że wszystkie tego rodzaju inwestycje zakończą się w umówionym terminie i bezproblemowo, oraz że strony nie będą widziały potrzeby dochodzenia swoich praw przed sądem – byłoby dużą naiwnością. Naiwnością byłoby również zakładanie, że potencjalne strony procesu nie będą chciały powoływać się w postępowaniu sądowym na materiały zawierające informacje niejawne, jeśli miałyby one stanowić istotny dowód dla dochodzonych przez te strony praw.
W tym stanie rzeczy pojawiają się więc naturalne pytania: czy – a jeśli tak, to w jakim stopniu i zakresie – obowiązujące przepisy regulujące postępowanie gospodarcze (czy nawet szerzej: postępowanie cywilne) przewidują możliwość wprowadzenia do procesu i procesowego wykorzystania dowodów zawierających informacje niejawne? Czy rozwiązania te są wystarczające i czy w odpowiednim stopniu chronią zarówno bezpieczeństwo państwa związane z informacjami niejawnymi, jak i interesy stron? Czy sądownictwo cywilne w Polsce jest przygotowane (choćby pod względem technicznym) do przetwarzania informacji niejawnych?