Zwrot opłat sądowych do pilnej nowelizacji

Paradoksalnie w niektórych sprawach rozpoznawanych w postępowaniu upominawczym Skarbowi Państwa bardziej opłaciłoby się nie pobierać żadnych opłat – piszą Bartłomiej Glapiński i Arkadiusz Januchowski, referendarze sądowi w Sądzie Rejonowym Poznań-Grunwald i Jeżyce

Aktualizacja: 29.04.2008 07:26 Publikacja: 29.04.2008 01:25

Red

Od 10 marca 2007 r. obowiązuje znowelizowana 14 grudnia 2006 r. ustawa z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (DzU z 2005 r. nr 167, poz. 1398 z późn. zm.; dalej: ustawa). Zgodnie z jej nowymi przepisami w postępowaniu upominawczym już przy wniesieniu sprawy do sądu powód ma obowiązek uiścić całą opłatę od pozwu (przed nowelizacją była to czwarta część opłaty przy wniesieniu pozwu, pozostałe trzy czwarte jedynie w wypadku prawidłowego wniesienia przez pozwanego sprzeciwu od nakazu zapłaty). A jeśli nakaz zapłaty uprawomocni się, sąd z urzędu zwraca stronie (powodowi) trzy czwarte uiszczonej opłaty od pozwu (art. 79 ust. 1 pkt 2 lit. c).

Okazuje się, że te z pozoru słuszne zmiany nie przyniosły oczekiwanej poprawy. Przeciwnie spowodowały jeszcze więcej zamieszania.

Przed nowelizacją obowiązek uiszczenia czwartej części opłaty od pozwu w postępowaniu upominawczym nie dotyczył spraw podlegających rozpoznaniu w postępowaniu uproszczonym (art. 19 ust. 2 ustawy). Pojawiła się zatem wątpliwość, czy obowiązek zwrotu trzech czwartych opłaty w wypadku uprawomocnienia się nakazu zapłaty dotyczy także postępowania uproszczonego, zwłaszcza gdy powód, wnosząc pozew, uiścił (stosownie do art. 28 pkt 1) opłatę w kwocie 30 zł. Mieć bowiem trzeba na względzie, iż ustawa przewiduje opłaty nie mniejsze niż 30 zł (w tym opłatę podstawową w takiej właśnie wysokości).

Jednak w wydanej 28 lutego 2008 r. uchwale (III CZP 1 46/07) Sąd Najwyższy zajął stanowisko, iż sąd zwraca stronie trzy czwarte opłaty od pozwu także wówczas, gdy uiszczona opłata odpowiada wysokością opłacie podstawowej.

Uchwała ta niewątpliwie doprowadzi do zmiany praktyki orzeczniczej w wielu sądach, w których do tej pory uznawano, że kwota 30 zł stanowi ustawowe minimum i sąd nie ma powinności zwracania stronie trzech czwartych tej opłaty. Nowy obowiązek – dotyczący w praktyce znakomitej większości spraw rozpoznawanych w postępowaniu uproszczonym – oznacza konieczność wydawania przez sędziów bądź referendarzy sądowych zarządzeń w przedmiocie zwrotu opłaty (art. 82 ustawy), które są zaskarżalne (co wynika z art. 394 § 1 pkt 9 kodeksu postępowania cywilnego). Nie wystarczy zatem wydanie krótkiego zarządzenia o zwrocie opłaty, należy je uzasadnić, doręczyć obu stronom, a następnie (jeśli nie zostanie zaskarżone) wydać zarządzenie w przedmiocie jego prawomocności i polecenia przekazania stronie przez kasę sądu odpowiedniej kwoty.

Problem mógłby wydawać się błahy, z pewnością jednak nie dla orzekających w wydziałach grodzkich sądów rejonowych, gdzie miesięcznie na sędziego lub referendarza przypada do rozpoznania po kilkaset „uproszczonych” spraw, z których zdecydowana większość kończy się prawomocnym nakazem zapłaty.

Trudno zrozumieć zatem, dlaczego ustawodawca, który w ostatnich latach zmierza do ograniczenia ilości obowiązków sędziowskich związanych z opłatami sądowymi, m.in. poprzez nałożenie na adwokatów i radców prawnych obowiązku wyliczenia opłaty przy wnoszeniu pisma do sądu, przysparza (nie tylko orzekającym, ale także sekretarzom sądowym i księgowym) znacznej pracy związanej ze zwrotem opłat. Przecież dodatkowe obciążenie takimi obowiązkami musi w efekcie powodować mniejszą wydajność w zakresie podstawowych obowiązków orzeczniczych, co przekłada się na czas trwania postępowań cywilnych.

Nie sposób także wyjaśnić, dlaczego rozpoznawanie sprawy, w której opłata sądowa wynosi na wstępie 30 zł, a dochód sądu się uszczupla po zwróceniu trzech czwartych opłaty do kwoty 7,50 zł, ma być niemal w całości finansowane kosztem podatników. Nawet w najprostszej sprawie, w której występuje tylko jeden powód i jeden pozwany, same opłaty pocztowe za ekspedycję przesyłek sądowych wyniosą około 25 zł, a przecież należy także uwzględniać koszty materiałów biurowych, środki na wynagrodzenia pracowników sądu, wreszcie opłaty bankowe lub pocztowe za „fizyczne” zwrócenie powodowi trzech czwartych uiszczonej opłaty sądowej, zgodnie bowiem z art. 5 ust. 3 ustawy wydatki związane ze zwrotem opłat nie obciążają stron.

Dochodzi zatem do swoistego paradoksu, gdyż z punktu widzenia interesów Skarbu Państwa zdecydowanie bardziej opłacalna byłaby sytuacja, w której rozpoznanie w postępowaniu upominawczym sprawy podlegającej aktualnie opłacie w kwocie 30 zł byłoby całkowicie bezpłatne; jedynie koszt doręczenia stronom odpisów zarządzenia o zwrocie opłaty wynosi około 10 zł, a zatem więcej niż kwota 7,50 zł stanowiąca dochód z takiej sprawy – tym samym w każdej sprawie Skarb Państwa z tego tylko powodu, że pobiera opłatę, jest stratny około 2,5 zł plus koszty przelewu bądź przekazu pocztowego.

Kolejne wątpliwości dotyczą zagadnienia, czy w orzeczeniu o kosztach procesu zawartym w nakazie zapłaty należy zasądzać na rzecz powoda, tytułem zwrotu kosztów procesu, całą uiszczoną opłatę czy tylko jej czwartą część. Z jednej strony zasądzenie całej opłaty spowoduje, że powód uzyska od pozwanego (pod warunkiem skutecznej egzekucji) zwrot całej opłaty, a nadto zwrot trzech czwartych opłaty od Skarbu Państwa, co jawi się jako niesprawiedliwe, bo prowadzące do swoistego bezpodstawnego wzbogacenia powoda. Z drugiej strony powodowi jako stronie wygrywającej proces przysługuje (z mocy art. 98 k. p. c) od strony przeciwnej (pozwanego) zwrot kosztów niezbędnych do celowego dochodzenia praw (kosztem niezbędnym zdaje się być cała opłata, gdyż bez jej uiszczenia sąd nie podjąłby czynności w sprawie). Niestety, we wspomnianej uchwale SN odmówił udzielenia odpowiedzi na pytanie prawne dotyczące tej kwestii, pozostaje mieć nadzieję, że jej wyjaśnienie znajdzie się jednak w uzasadnieniu orzeczenia.

Wreszcie należy zwrócić uwagę na inne, wiążące się z powyższymi, mankamenty obowiązujących przepisów proceduralnych.

Po pierwsze, niezrozumiałe jest, dlaczego zarządzenie o zwrocie opłaty podlega w ogóle zaskarżeniu (art. 394 § 1 pkt 9 k.p.c.), skoro żadna ze stron nie ma interesu w kwestionowaniu zarządzenia, na skutek którego jedna z nich staje się beneficjentem świadczenia niepochodzącego jednak od drugiej strony procesu, lecz od Skarbu Państwa, który notabene nie może podważać w żaden sposób decyzji o zwrocie opłaty; nawet błąd w obliczeniu i zwrócenie stronie zbyt niskiej kwoty nie pozbawia jej roszczenia względem Skarbu Państwa o zwrot pozostałej części opłaty. Interes stron byłby w wystarczającym stopniu chroniony, gdyby zaskarżeniu podlegało jedynie zarządzenie o odmowie zwrócenia opłaty sądowej (oddaleniu wniosku o zwrot opłaty).

Po drugie, wątpliwości powstają co do tego, jakim środkiem zaskarżenia można kwestionować zarządzenie w przedmiocie zwrotu opłaty wydane przez referendarza sądowego. Z jednej strony przepis art. 394 § 1 k.p.c. dotyczy zażaleń na postanowienia sądu pierwszej instancji i zarządzenia przewodniczącego (ale nie referendarza), z drugiej zaś przepis art. 398

22

§ 1 k.p.c. dotyczący zaskarżania rozstrzygnięć referendarza wyraźnie stanowi o skardze na orzeczenie referendarza sądowego – tymczasem na gruncie k. p. c. zarządzenie nie mieści się w pojęciu orzeczenia (tym ostatnim jest tylko wyrok, postanowienie i nakaz zapłaty). Nie sposób byłoby jednak uznać, że od takiego samego zarządzenia, zaskarżalnego w wypadku jego wydania przez przewodniczącego (sędziego), nie przysługiwałby środek zaskarżenia, gdyby wydał je referendarz. Problem ten w równym stopniu dotyczy także rodzaju środka prawnego właściwego dla zaskarżania zarządzeń referendarza sądowego w przedmiocie zwrotu pozwu.

Mieć należy jedynie nadzieję, że ustawodawca – szybko i tym razem skutecznie – poprawi przepisy, które, zamiast usprawniać pracę sądów, powodują jedynie przedłużanie się postępowań cywilnych, a Skarbowi Państwa przysparzają dodatkowych kosztów.

Od 10 marca 2007 r. obowiązuje znowelizowana 14 grudnia 2006 r. ustawa z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (DzU z 2005 r. nr 167, poz. 1398 z późn. zm.; dalej: ustawa). Zgodnie z jej nowymi przepisami w postępowaniu upominawczym już przy wniesieniu sprawy do sądu powód ma obowiązek uiścić całą opłatę od pozwu (przed nowelizacją była to czwarta część opłaty przy wniesieniu pozwu, pozostałe trzy czwarte jedynie w wypadku prawidłowego wniesienia przez pozwanego sprzeciwu od nakazu zapłaty). A jeśli nakaz zapłaty uprawomocni się, sąd z urzędu zwraca stronie (powodowi) trzy czwarte uiszczonej opłaty od pozwu (art. 79 ust. 1 pkt 2 lit. c).

Pozostało 91% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"