Prezes IPN uznał, że Helsińska Fundacja Praw Człowieka nie może uzyskać takiej informacji, gdyż nie wykazała interesu publicznego. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił tę decyzję. Fundacja zwróciła się w kwietniu 2009 r. do prezesa IPN o statystykę wydanych w latach 2007 – 2009 odmów udostępnienia dokumentów komunistycznych organów bezpieczeństwa.
– Chcieliśmy zbadać skalę zjawiska, zwłaszcza na tle spraw sądowych, w których fundacja bierze udział jako organizacja społeczna – mówi Paweł Osik, koordynator programu „Prawa człowieka a rozliczenia z przeszłością”. – Mimo uchylenia w 2007 r. niekonstytucyjnego przepisu (art. 30 ust. 2 pkt 2) [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=45CE760338AD7E0AD54E8BD9B4143282?id=185301]ustawy o IPN[/link], który nie pozwalał osobom oskarżanym o to, że były tajnymi informatorami, poznać materiałów, na których opierały się zarzuty, IPN nadal im tego odmawiał. Powoływał się na pozostawiony w ustawie przepis proceduralny (art. 31 ust. 1 pkt 2), który zniknął dopiero w ostatniej nowelizacji tej ustawy.
Prezes IPN ocenił jednak, że żądane dane mają charakter informacji przetworzonej. Ta zaś, zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznej, wymaga wykazania interesu publicznego. W decyzji z 6 stycznia 2010 r. ostatecznie odmówił ich udostępnienia.
Uwzględniając skargę Fundacji, sąd uchylił decyzję [b](sygn. II SA/Wa 48810)[/b]. W jego ocenie wniosek stanowił w istocie dwa wnioski, z których pierwszy dotyczył odmów dostępu do akt wydawanych przez dyrektorów oddziałów IPN, a drugi – decyzji prezesa IPN o utrzymaniu odmów w mocy. [b]Tymczasem prezes IPN potraktował wniosek w sposób zbiorczy. Musi go więc rozpatrzyć ponownie.[/b]
Fundacja zamierza rozszerzyć wniosek o okres 2009 – 2010, do nowelizacji ustawy o IPN. Nowelizację, poszerzającą m.in. dostęp do akt IPN, posłowie PiS zaskarżyli do Trybunału Konstytucyjnego.