W poniedziałek przed południem pełnomocnicy 13 powodzian z podwarszawskiego Piaseczna złożyli w warszawskim Sądzie Okręgowym pierwszy pozew grupowy. Po południu zaś wyruszyli z Krakowa z pozwem reprezentanci 378 osób zarażonych złośliwym wirusem żółtaczki.
– Jeśli nie zdążymy do zamknięcia biura podawczego sądu, to złożymy go we wtorek. Usuwamy ostatnie drobne braki w dokumentach, ale poszkodowani pochodzą z całej Polski, musiało więc to trochę potrwać – powiedziała „Rz” ich pełnomocnik adwokat Małgorzata Szczypińska-Kozioł.
[srodtytul]W imieniu wielu[/srodtytul]
Pierwsze pozwy zbiorowe nie różnią się zbytnio od zwykłych. Ten z Krakowa zawiera: oświadczenia wszystkich 378 członków grupy o przystąpieniu do niej i wyznaczeniu reprezentanta; jego oświadczenie, bo to on jest formalnym powodem, że działa w imieniu grupy; wreszcie pełnomocnictwo dla adwokata (musi występować) oraz umowa o jego wynagrodzenie (to specyfika tych spraw).
Pozew ma też właściwość związaną z rozmiarem sprawy: trzy tomy dokumentów medycznych, ale to tylko niewielka część zgromadzonych, w razie potrzeby będą dołączane.