Takiego zdania był Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi, po rozpatrzeniu sprawy wymeldowania z lokalu mieszkalnego matki z synem. O wymeldowaniu orzekł najpierw prezydent miasta Łodzi, a decyzję tą podtrzymał wojewoda.
Organ drugiej instancji, podzielając stanowisko prezydenta stwierdził, że w sprawie została spełniona przesłanka opuszczenia lokalu w rozumieniu ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych. O pozostawianiu lokum poinformowała wnuczka, legitymująca się aktualnym tytułem prawnym do lokalu, która jest obecnie jedynym posiadaczem kluczy.
Wojewoda wyjaśnił, iż w toku postępowania ustalono, że lokatorka została zameldowana wraz z dziećmi w lokalu mieszkalnym w Łodzi, w związku ze sprawowaniem opieki nad starszą kobietą. Główna najemczyni lokalu, była jednocześnie babką konkubenta opiekunki.
Lokatorka zeznała przed organem, że po zameldowaniu przebywała w lokalu sporadycznie, a cztery lata temu przeniosła się wraz z dziećmi do mieszkania konkubenta, gdzie przebywa do dnia dzisiejszego. Wojewoda stwierdził, iż z akt sprawy nie wynika, aby opiekunka próbowała powrócić do lokalu - wprawdzie oświadczyła, iż po śmierci głównej najemczyni wystąpiła do administracji z wnioskiem o rozłożenie na raty zadłużenia mieszkania, to jednak nie starała się o przyznanie jej tego lokalu.
Dodał, iż mając na względzie fakt, że kobieta wraz z zameldowanym synem od czterech lat nie mieszka w miejscu pobytu stałego, a wcześniej przebywała tam sporadycznie oraz, że nie poczyniła praktycznie żadnych kroków w celu powrotu, to należało orzec o wymeldowaniu obojga lokatorów.