Jesienią ubiegłego roku referendarz sądowy w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym we Wrocławiu, przyznał skarżącej kobiecie prawo pomocy w zakresie zwolnienia od kosztów sądowych, w sprawie o wznowienie postępowania, zakończonego prawomocnym postanowieniem o udzielenie przez gminę dotacji na remont części wspólnych budynku. Sąd odmówił jednak skarżącej przyznania prawa pomocy, w zakresie ustanowienia profesjonalnego pełnomocnika.
Wnioskodawczyni na początku bieżącego roku 2014 ponownie wniosła o przyznanie jej wsparcia procesowego. Referendarz sądowy stwierdził jednak poważne braki procesowe i postanowił wezwać kobietę do uzupełnienia wniosku, poprzez złożenie go na formularzu urzędowym PPF w terminie siedmiu dni, zastrzegając rygor pozostawienia prośby bez rozpoznania. Urzędnik wezwał również skarżącą do dołączenia wymienionych w wezwaniu zaświadczeń, decyzji, wyciągów bankowych i innych dokumentów potwierdzających stan majątkowy, finansowy oraz rodzinny.
Nie doczekał się jednak żadnych dokumentów, więc w wydanym przez siebie zarządzeniu pozostawił wniosek o przyznanie pomocnika z urzędu bez rozpoznania.
Skarżąca wniosła sprzeciw. Podała, że formularz urzędowy wniosku o przyznanie prawa pomocy wypełniła już w lutym, jednak go nie wysłała z braku środków finansowych na znaczek pocztowy. Do sprzeciwu załączyła już prawidłowo sporządzony wniosek o przyznanie prawa pomocy na wymaganym przez sąd formularzu. Z jego treści wynikało, że kobieta wnosiła o zwolnienie jej od kosztów sądowych oraz o przyznanie jej pełnomocnika z urzędu, w osobie swojego męża.
Wskazała, że jest bezrobotna, opiekuje się niepełnosprawną matką, z którą utrzymują się z niewielkiej renty. Wykazała miesięczne koszty utrzymania gospodarstwa domowego jak wyżywienie, eksploatację mieszkania, media, spłata kredytów i pożyczek, czy leki. Wyjaśniła, że nie posiada żadnych nieruchomości, z wyjątkiem udziału w lokalu użytkowym – w jej ocenie - zdewastowanym przez gminę. Natomiast zajmowany przez kobietę lokal mieszkalny należy do wnuka.