Jak wynika z dorocznego raportu Marsh „Ryzyka transakcyjne 2014", największy wzrost liczby sprzedawanych ubezpieczeń ryzyk transakcyjnych odnotowano w USA i Kanadzie.
„W USA rynek napędzają zarówno występujące w roli sprzedającego fundusze private equity, które chcą wyjść z inwestycji, jak i kupujący zainteresowani aranżowaniem ubezpieczeń ryzyk transakcyjnych w celu umocnienia swojej pozycji w procesach aukcyjnych względem innych uczestników procesu" – czytamy w raporcie. Łączne limity w ubezpieczeniach plasowanych w USA wzrosły w 2014 roku do 2,7 mld dol., czyli aż o 103 proc. w stosunku do 2013 r., kiedy sięgały 1,3 mld dol.
Jednak największy wzrost liczby transakcji w stosunku do 2013 r. Marsh miał miejsce w krajach skandynawskich – 260 proc. Ciekawostką jest, że do ubezpieczeń ryzyk transakcyjnych zaczyna się też przekonywać Bliski Wschód – w ubiegłym roku firma sprzedała pierwszą tego typu polisę w Arabii Saudyjskiej. W regionie Europy, Środkowego Wschodu i Afryki zaobserwowano wzrost limitów o 42 proc., z 2,7 mld dol. w 2013 r. do 3,9 mld dol. w 2014.
Z kolei w krajach Azji i Pacyfiku coraz częściej ubezpiecza się transakcje w Malezji i na Filipinach. Rośnie tam też sprzedaż polis dla transakcji międzynarodowych. W 2014 r. limity ubezpieczeń w regionie Azji i Pacyfiku wzrosły o 5 proc., sięgając 1,08 mld dol.
– Także w Polsce limity ochrony wybierane przez klientów rosną – potwierdza Małgorzata Splett, lider praktyki PEMA Marsh w Polsce. – Podobnie jak w USA widzimy coraz większe zainteresowanie zastosowaniem ubezpieczeń ryzyk transakcyjnych przy mniejszych transakcjach fuzji i przejęć. Z uwagi na rosnący apetyt rynku ubezpieczeniowego na polskie ryzyka, podobnie jak w roku 2013 pracowaliśmy nad transakcjami, w których zarówno strona kupująca, jak i sprzedająca były podmiotami polskimi. A jeszcze niedawno realia rynkowe nie sprzyjały ubezpieczaniu takich transakcji – podkreśla Splett.