Ubezpieczyciele pokazali właśnie swoje wyniki po trzech kwartałach. Nie jest dobrze. Towarzystwa wypłacają coraz hojniejsze świadczenia i odszkodowania, a w ślad za tym nie idzie przyrost zebranej z rynku składki. Efekt? Topnieją zyski i to w bardzo szybkim tempie. Od stycznia do września ubezpieczyciele zarobili łącznie netto 4,3 mld zł – prawie o jedną czwartą mniej niż przed rokiem. A to nie koniec kłopotów branży.
Trudniejszy rynek
To, że klienci będą żądać od zakładów coraz więcej, nie jest wielkim zaskoczeniem. Taki jest skutek nie tylko rosnącej świadomości konsumentów, ale także stopniowego równania do unijnych standardów: na Zachodzie świadczenia i odszkodowania są w niektórych segmentach nawet dwukrotnie wyższe niż składki niż w Polsce.
Klienci też częściej idą do sądów, a te nakazują wypłaty wyższych odszkodowań. Widać to szczególnie w ubezpieczeniach majątkowych: za szkody spowodowane żywiołami w tym roku klienci dostali 1 mld zł odszkodowań, czyli niemal 20 proc. więcej niż przed rokiem. Wypłaty z tytułu komunikacyjnych polis OC wzrosły o ponad 16 proc., a z AC – o ponad 7 proc.
Problem w tym, że w tym samym czasie ubezpieczycielom nie udaje się zwiększać przychodów. Łączny przypis składki brutto w „majątku" wzrósł zaledwie o 2,4 proc., a w „życiówce" towarzystwa zanotowały nawet spadek o 1,8 proc. Ubezpieczycielom dała w kość wyniszczająca wojna cenowa w polisach komunikacyjnych. Wygląda na to, że sytuacja powoli się normalizuje, ale trudno oczekiwać szybkich efektów.
Nowe wyzwania
Problem z wynikami to niejedyna kwestia, która spędza sen z powiek prezesów towarzystw. Branża stoi przed dużymi wyzwaniami regulacyjnymi.