Reklama

Za oszustwo agenta odpowiada zakład ubezpieczeń

Za oszustwa swojego agenta odpowiada przed wszystkim towarzystwo ubezpieczeniowe.

Publikacja: 20.04.2015 07:45

Za oszustwo agenta odpowiada zakład ubezpieczeń

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Odpowiedzialność zakładu za agenta ma charakter gwarancyjny, odpowiednio do tego obowiązku powinien sprawować nad nim nadzór. To sedno dwóch wyroków Sądu Najwyższego, jakie zapadły w piątek 17 kwietnia 2015 r. w podobnych sprawach.

Łączyła je sprawczyni szkody Magdalena B., wtedy prymuska wśród agentów Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie Aviva w Przemyślu. Naciągnęła ona 90 osób, przejmując od nich znaczne pieniądze na lokaty w ramach dodatkowej usługi – rachunku „Nowa Perspektywa". Pierwsza wpłata: 10 czy 20 tys. zł, była całkiem legalna, a polisa prawdziwa. Później jednak agentka namawiała klientów do wyższych wpłat, obiecując jeszcze wyższe zyski. Tak było z Kamilą G., która zainwestowała na początku 20 tys. zł. Zachęcona tym, że już po dwóch tygodniach dostała „zysk" w wysokości 1,5 tys. zł, wpłaciła w sumie 170 tys. zł. Te pieniędze jednak już do niej nie wróciły.

Druga sprawa była niemal identyczna. Poszkodowana była studentką, a 90 tys. zł na „lokatę" zebrała w rodzinie. Pieniądze przekazała do rąk asystentki agentki, która przyjechała do niej do Lubaczowa.

Po kilku miesiącach jeden z poważniejszych klientów nie wpłacił większej kwoty i piramida upadła. Oszustkę skazano, siedzi w więzieniu, a kilkudziesięciu klientów pozwało Towarzystwo, domagając się zwrotu pieniędzy. W piątek pierwsze dwie sprawy rozpatrzył Sąd Najwyższy.

Sądy niższych instancji uwzględniły pozwy, ale Towarzystwo nie godziło się z przegraną, mimo że art. 11 ustawy o pośrednictwie ubezpieczeniowym mówi, że za szkodę wyrządzoną przez agenta ubezpieczeniowego w związku z wykonywaniem czynności agencyjnych odpowiada zakład ubezpieczeń.

Reklama
Reklama

– Te sprawy pokazują, jak mądra jest stara sentencja, że „w okowach chciwości niejeden skarb swój stracił"– mówił prof. Michał Romanowski, pełnomocnik Towarzystwa. – Czy taka oczywista chciwość i brak ostrożności klienta zasługuje na ochronę? – pytał.

Mecenas Jakub Czyżewski, pełnomocnik powódek, wskazywał z kolei, że agentka miała w nagrodę za osiągnięcia w sprzedaży biuro w siedzibie placówki Avivy. Stały do niego kolejki, a gotówka leżała na biurku. Wszystko to powinno wzbudzić podejrzenia przełożonych. Z tym że kierownik Magdaleny B. był jej konkubentem i też ma sprawę karną.

Sąd Najwyższy uwzględnił tę argumentację, mimo to sprawę zwrócił SA w Rzeszowie do ponownego rozpoznania. Nie zgodził się z SA, że nie można przypisać klientkom Towarzystwa przyczynienia się do szkody.

– Niewątpliwie powódki nie dochowały ostrożności i wchodzi w rachubę zmniejszenie odszkodowania proporcjonalnie do ich przyczynienia się. Nie znaczy to jednak, by odpowiedzialność rozkładała się po połowie – powiedziała Bogumiła Ustjanicz, sędzia SN. – To firma ubezpieczeniowa odpowiada przede wszystkim, to ona bowiem organizuje działalność ubezpieczeniową. Z kolei art. 11 należy wykładać tak, że ma charakter gwarancyjny, a to oznacza, że TU powinno sprawować odpowiedni nadzór. Taki proceder i taki brak nadzoru nie powinien był się zdarzyć – zakończyła sędzia.

sygnatura akt: I CSK 216/14 I CSK 237/14

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama