Ucieczka z miejsca kolizji grozi koniecznością zwrotu wypłaconego odszkodowania

Nieznajomość języka nie tłumaczy Polaka, który zbiegł z miejsca wypadku spowodowanego w Wielkiej Brytanii. Dlatego ma on zwrócić ubezpieczycielowi całe odszkodowanie wypłacone poszkodowanemu z polisy OC .

Aktualizacja: 28.05.2015 12:57 Publikacja: 28.05.2015 11:45

Ucieczka z miejsca kolizji grozi koniecznością zwrotu wypłaconego odszkodowania

Foto: 123RF

Do stłuczki doszło w miejscowości L. w Wielkiej Brytanii. Spowodował ją Tomasz P., który jechał autem pożyczonym od brata. Po zderzeniu P. zatrzymał się wprawdzie na moment, ale nie podjął próby nawiązania kontaktu z kierowcą drugiego pojazdu i odjechał z miejsca zdarzenia.

Na szczęście żaden z uczestników kolizji nie odniósł obrażeń. W samochodzie kierowanym przez Tomasza P. uszkodzony został tylko jeden z przednich błotników. Natomiast w aucie angielskiego kierowcy zderzenie skutkowało przebiciem przedniej opony, uszkodzeniem przedniego zderzaka i błotnika. Potwierdziła to notatka miejscowej policji, do której zaraz po wypadku zgłosił się poszkodowany.

Tomasz P. przyszedł na komisariat dopiero następnego dnia. Przyznał, że to on prowadził samochód, gdy doszło do kolizji. Został ukarany grzywną w wysokości 600 funtów brytyjskich.

Nie stać go na zapłatę

Auto sprawcy miało wykupioną polisę OC w towarzystwie ubezpieczeń V. Uznało ono, że szkoda w pojeździe Anglika jest szkodą całkowitą. Poszkodowanemu wypłacono w funtach brytyjskich równowartość ponad 312 tys. zł.

Ubezpieczyciel wystąpił do sprawcy kolizji z roszczeniem regresowym o zwrot wypłaconego odszkodowania wraz z odsetkami. Zgodnie bowiem z art. 43 pkt 4 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, zakładowi ubezpieczeń przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z tytułu oc posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania, jeśli kierujący zbiegł z miejsca zdarzenia.

Spór trafił do sądu. Tomasz P. wnosił o oddalenie powództwa ubezpieczyciela. Tłumaczył, że nie zbiegł z miejsca zdarzenia, lecz - będąc w szoku - odjechał poszukać osoby, która pomogłaby mu dogadać się z poszkodowanym, bo sam nie znał języka angielskiego. Kiedy wrócił na miejsce zdarzenia, nikogo już tam nie było. W odpowiedzi na pozew podniósł także, że nie jest w stanie zapłacić tak wysokiej kwoty, jakiej żąda ubezpieczyciel.

Szok wydumany

Sądu Okręgowego w Olsztynie nie przekonał.

- Okoliczności zdarzenia będącego zwykłą kolizją, w trakcie której nikt z jej uczestników nie odniósł obrażeń, nie dawały żadnej podstawy do tego, by powód znajdował się w stanie szoku. W szczególności tak głębokiego, by nie zdawał sobie sprawy ze skutków odjazdu z miejsca zdarzenia – zauważył Sąd.

Przypomniał, że prawo nakłada na uczestnika wypadku bezwzględny obowiązek podania, na żądanie innego uczestnika wypadku, swoich danych personalnych, danych personalnych właściciela lub posiadacza pojazdu oraz danych dotyczących zakładu ubezpieczeń, z którym zawarta jest umowa obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. W ocenie Sądu Tomasz P., jako posiadacz prawa jazdy, powinien sobie zdawać sprawę z tego obowiązku i nie może zasłaniać się ewentualnym brakiem wiedzy w tym zakresie.

- A nawet nie wiedząc, jakie wymogi na niego w tym względzie nakłada prawo angielskie, powinien zachować się zgodnie ze standardem wynikającym z polskiego prawa, który miał obowiązek znać. Nie stanowią wytłumaczenia zachowania powoda okoliczności takie, jak niedostateczna znajomość języka angielskiego czy chęć zapewnienia sobie tłumacza – stwierdził Sąd uznając zachowanie pozwanego za zawinione, nawet jeśli nie postaci w winy umyślnej, to co najmniej rażącego niedbalstwa.

Sąd uwzględnił powództwo ubezpieczyciela w całości. Zobowiązał Tomasza P. do zwrotu równowartości wypłaconego odszkodowania, a także zasądził od niego na rzecz powoda niebagatelne koszty procesu - ponad 23,3 tys. zł.

Wyrok nie jest prawomocny.

Wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie z 16 kwietnia 2015 r.,  sygn. akt: I C 458/14

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów