Pewnego majowego dnia Piotr L. przechodził ulicą przed budynkiem zarządzanym przez spółkę X. Na chodniku przed budynkiem znajdowała się blaszana donica z choinką, której gęste gałęzie wystawały poza obrys donicy. W odległości ok. 3,5 metra od donicy na chodniku prowadzono prace budowlane powodujące zwężenie chodnika. Piotr L. otarł się podudziem o donicę, a jej ostra krawędź rozcięła mu spodnie od garnituru oraz skórę na długości 6 cm. Doznał też otarcia naskórka na szerokości 2 cm wzdłuż rany. Ranę zaopatrzono opatrunkiem jałowym.
Sąd I instancji oddalił powództwo Piotra L. o zapłatę 1978 zł tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania. Uznał, że nie było związku przyczynowego między szkodą powoda a postawieniem na chodniku donicy o ostrych brzegach. Zwężenie na chodniku nie było bowiem na tyle wąskie, ażeby uniemożliwić swobodne wymijanie się dwóch osób idących z naprzeciwka. Zdaniem Sądu jedyną przyczyną powstania szkody były pośpiech i nieuwaga Piotra L. , który chciał się przecisnąć obok innych osób i wtedy zarysował podudziem o donicę. Gdyby przepuścił osoby z naprzeciwka i nie opierał się o choinkę, nie uszkodziłby nogi oraz garderoby.
Sąd ustalił to na podstawie zdjęć dołączonych do akt, uznając, że wprost wskazywały, jak wyglądało miejsce zdarzenia.
Piotr L. wniósł apelację. Zarzucił Sądowi I instancji bezpodstawne pominięcie dowodów m.in. notatki policji i dokumentów Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta o bezprawnym zajęciu pasa drogi przez pozwaną spółkę.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał, że spółka winna była niedbalstwa. Krawędzie donicy były ostre i fakt ten potwierdzała notatka policyjna. Takie ostre krawędzie mogły narażać przechodzących na skaleczenie.