Pani K. uczestniczyła w turnusie rehabilitacyjnym i przewróciła się na schodach prowadzących do ośrodka. Schody były bezpośrednio po remoncie, a na czas remontu zdemontowano poręcze. W wyniku upadku doznała skomplikowanego złamania z przemieszczeniem kości prawego przedramienia. Biegli oszacowali trwały uszczerbek na zdrowiu na 5 proc.
Właściciel obiektu oraz jego ubezpieczyciel odmówili uznania odpowiedzialności za wypadek. Zakład ubezpieczeniowy podnosił, że przyczyną wypadku była utrata równowagi z powodu niestabilności kolana, a nie zły stan techniczny schodów. Właściciel ośrodka dowodził zaś, że zdemontowanie poręczy na czas remontu nie powodowało konieczności zaprzestania użytkowania schodów. Obiekt wyposażony jest również w bezstopniową pochylnię, dostępną dla osób mających problemy z poruszaniem się. Skoro kobieta z niej nie skorzystała mimo problemów z poruszaniem się, to przyczyniła się w znacznym stopniu do powstałej szkody.