Indonezyjscy śledczy uznali, że tę tragedię spowodowało kilka czynników, m.in. wadliwe zaprojektowanie systemu zapobiegającego przeciągnięciu MCAS, niedostateczne przeszkolenie pilotów, którzy popełnili błędy i złe serwisowanie samolotu przez mechaników. W raporcie zawarto zalecenia dla Boeinga, linii lotniczej, amerykańskiego urzędu lotnictwa FAA i dla innych urzędów.
„W zaprojektowaniu i certyfikacji systemu MCAS nie wzięto odpowiednio pod uwagę możliwości utraty kontroli nad samolotem" — stwierdzono. Wskazano też na niedoskonałości w łączności z załogą i w podręczniku dla pilotów, uznano, że sygnały alarmowe zdezorientowały pilotów. Raport zwrócił uwagę na niestaranną wymianę jednego z czujników, który dawał błędne odczyty.
Szef ekipy śledczej Nurcahyo Utomo powiedział dziennikarzom na konferencji prasowej, że do katastrofy doszło na skutek złożonego następstwa wydarzeń, ale nie chciał wskazać jednej dominującej przyczyny. — Z tego co wiemy, 9 czynników przyczyniło się do katastrofy. Jeśli nie byłoby choćby jednego z nich, może nie doszłoby do niej — powiedział w relacji agencji Reutera.
Podczas lotu pierwszy oficer nie mógł szybko znaleźć w podręczniku listy tego, co ma zrobić oaz wykonać zadań, które powinien mieć w pamięci, słabo też wypadł wcześniej podczas szkolenia. Kapitan nie poinformował odpowiednio pierwszego oficera przekazując mu kontrolę nad samolotem na krótko przed fatalnym nurkowaniem.
Boeing oceniając stopień bezpieczeństwa pracy pilotów założył, że będą reagować w ciągu 3 sekund na złe funkcjonowanie systemu, ale podczas tego tragicznego lotu i dzień wcześniej, gdy wystąpił ten sam problem (powtarzające się obniżanie nosa samolotu), obie załogi potrzebowały 8 sekund na zareagowanie — podano w raporcie i podkreślono, że system MCAS został zaprojektowany nie tylko dla wyszkolonych pilotów doświadczalnych ale także dla zwykłych pilotów linii komercyjnych.