Do tych katastrof „doszło nie tylko w wyniku jednego zaniedbania, błędu technicznego czy przypadku złego zarządzania” — stwierdziła w bardzo krytycznym raporcie komisja transportu i infrastruktury Izby, w której większość mają demokraci. „Były straszliwą kulminacją serii błędnych założeń technicznych przez inżynierów Boeinga, braku przejrzystości ze strony kierownictwa Boeinga i rażąco niedostatecznego nadzoru przez FAA” — cytuje Reuter.
„Boeing zawiódł w rozwiązaniu projektowym i w wyprodukowaniu MAX-a, a FAA zawiódł w nadzorze nad Boeingiem i nad certyfikacją samolotu” — stwierdza raport, który wymienia problemy dotyczące strony projektowej samolotu i zatwierdzania go przez FAA. Raport wytknął Boeingowi „błędne założenia w projektowaniu i osiągach” dotyczące zwłaszcza kluczowego systemu bezpieczeństwa MCAS, który przyczynił się do obu katastrof. MCAS mający zapobiegać utracie siły nośnej przez samolot był uruchamiany na podstawie danych tylko z jednego czujnika. FAA wymaga teraz nowych zabezpieczeń, w tym danych z dwóch czujników, zanim pozwoli na loty tych samolotów. Raport skrytykował Boeinga za nieprzekazanie „kluczowej informacji urzędowi lotnictwa, swym klientom i pilotom MAX-ów, w tym ukrywanie nawet istnienia systemu MCAS przed pilotami. Urząd lotnictwa z kolei zawiódł w zapewnieniu bezpieczeństwa podróżującym ludziom”.
Kongresmani zaproponowali liczne reformy mające zrestrukturyzować nadzór FAA nad certyfikowaniem samolotów. Senacka komisja zajmie się ustawą o reformie. Kongresmani zasugerowali też, że Boeing kierował się cięciem kosztów i szybkim wprowadzeniem tego samolotu na rynek. — Do tej tragedii nie powinno było nigdy dojść. Podejmiemy kroki w naszym ustawodawstwie, aby nigdy to nie powtórzyło się po zreformowaniu systemu — powiedział dziennikarzom przewodniczący komisji transportu Izby, Peter DeFazio.
Boeing ogłosił, że „te katastrofy, także błędy, jakie popełniliśmy, dały mu wiele trudnych nauczek jako firmie”. Poinformował, że w pełni współpracował z komisją Izby, a zmienione prace projektowe nad B737 MAX zostały intensywnie przejrzane wewnętrznie i zewnętrznie w ramach ponad 375 tys. godzin pracy inżynieryjnej i testów oraz 1300 lotów próbnych.
Urząd lotnictwa oświadczył w komunikacie, że będzie pracować z ustawodawcami „nad wdrożeniem ulepszeń wymienionych w ich raporcie” i dodał, że „skupił się na zaawansowanym ogólnym bezpieczeństwie lotniczym poprzez poprawienie swej organizacji, procedur i kultury”.