Zgodnie z tym, co mówili prezesi linii lotniczych podczas ostatniego walnego zgromadzenia IATA w Delhi, Boeing ustabilizował dostawy, a jakość dostarczanych maszyn wyraźnie się poprawiła.
To bardzo ważny sygnał także dla LOT-u, który w tym roku ma odebrać łącznie 8 maszyn 737. W związku z tym już wyraźnie planuje zimową siatkę. Nowymi MAX-ami będzie można polecieć m.in. do marokańskiego Marrakeszu i siedziby Świętego Mikołaja w fińskim Rovaniemi. I wiadomo, że nie są to jedyne nowe kierunki, jakie ogłosi w tym roku LOT.
Czytaj więcej
Decyzją Donalda Trumpa wstrzymany został eksport z USA do Chin kluczowych komponentów do budowy s...
Lepiej, ale sporo jest jeszcze do zrobienia
— Widzimy, że z kwartału na kwartał wyraźnie poprawiają się jakość i parametry bezpieczeństwa dostarczanych maszyn — mówił Reuterowi w Delhi podczas walnego zgromadzenia IATA prezes Alaska Airlines, Ben Minicucci. — Czy wszystko jest już w największym porządku? Oczywiście, że nie. Zostało jeszcze wiele do zrobienia — dodał.
To B737 MAX-9 należący do Alaska Airlines ucierpiał na początku stycznia 2024, kiedy źle umocowane drzwi-zaślepka zostały wyssane przez różnicę ciśnień. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Wtedy doszło do uziemienia B737 MAX na świecie, a amerykański regulator rynku lotniczego — Federal Aviation Administration (FAA) — ostro zabrał się za uporządkowanie zarządzania w koncernie. Zmienił się także prezes — Davida Calhouna zastąpił człowiek spoza branży, Kelly Ortberg. I — zdaniem otoczenia Boeinga — był to strzał w dziesiątkę.