Mike Whitaker spotkał się z prezesem Boeinga Kelly Ortbergiem i odwiedził zakład w Renton (stan Waszyngton), gdzie powstają B737 MAX. Poinformował następnie, że koncern zamierza powoli wznowić w grudniu produkcję MAX-ów, a on zakłada kolejne spotkanie w styczniu, gdy produkcja nabierze tempa.
- Najbardziej zaskoczyło mnie to, że po 4 tygodniach od zakończenia strajku mechaników nadal nie produkują samolotów, bo skupili się na załodze, szkoleniu i upewnieniu się, że zrobili porządek z łańcuchem dostaw — powiedział Whitaker w wywiadzie dla mediów, relacjonowanym przez Reutera.
Czytaj więcej
Boeing będzie musiał wprowadzić głębokie zmiany, aby poprawić jakość i bezpieczeństwo produkowany...
W styczniu, po incydencie w locie B737 MAX Alaska Airlines Whitaker ograniczył Boeingowi produkcję tych samolotów do 38 miesięcznie. Teraz nie chciał powiedzieć, kiedy jego zdaniem urząd lotnictwa FAA przywróci koncernowi możliwość zwiększenia produkcji ponad 38 sztuk, ale dodał, że byłby zaskoczony, jeśli minie tylko kilka miesięcy, zanim koncern zbliży się do tej liczby. — Naprawdę mamy dobre rozeznanie w tym, jak oni mają dojść od zera do 38 sztuk — powiedział.
FAA czeka na przekazanie mu w grudniu propozycji odladzania silników B737 MAX, co wstrzymało certyfikację najmniejszego samolotu MAX 7. — Robimy wszystko co w naszej mocy czekając na rozwiązanie tego odladzania. To rozwiązanie ma wejść do obecnej linii produkcyjnej i stanie się częścią wniosku o certyfikację — wyjaśnił.