Przewoźnik znad Zatoki zamówił w Tuluzie 50 samolotów A320neo, pierwszą maszynę miał odebrać w grudniu, ale nie zgodził się z powodu problemów z silnikami, samolot trafił w styczniu do Lufthansy.
Prezes linii Akbar al-Baker, znany skądinąd z wyśrubowanych wymagań - zapytany o wyjaśnienia, stwierdził: - Jest mnóstwo rzeczy nie tak z A320neo, z silnikami, więc odmówiliśmy przyjęcia tych samolotów.
- Chcę wyraźnie powiedzieć: to nie jest wina Airbusa. Airbus wywiązał się ze swojej części, ale jak wiadomo, samolot nie może latać bez silników. A oni mają ogromne problemy z silnikami - powiedział dziennikarzom.
- Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale Qatar Airways nie przyjmie samolotu z tymi silnikami, chyba że zostaną bardzo poprawione. Inaczej nie będziemy mieli innego wyjścia, jak poszukać zastępczej dostawy.
O dostawę silników do nowych samolotów wąskokadłubowych Airbusa konkurują amerykański Pratt & Whitney i spółka Safran-General Electric, CFM Int'l. Amerykanie przyznali, że ich silnik ma problemy, ale nie zagrażają one oszczędności 15 proc. w zużyciu paliwa.