Wkrótce po inwazji Rosji na Ukrainę grupa „bezimiennych” handlarzy, pośredników i inwestorów wykupiła setki starych i przeznaczonych na złom tankowców, aby utrzymać dostawy rosyjskiej ropy, której transport morski Zachód obłożył sankcjami. Według niektórych szacunków, w ten sposób „flota cieni”, która wcześniej transportowała już ropę Wenezueli i Iranu, rozrosła się z ok. 600 do ponad 900 statków – pisze Bloomberg.
Czytaj więcej
Konwój tankowców z rosyjską ropą utknął w Kanale Sueskim. Jedna z jednostek się zepsuła. Rosja przed wprowadzeniem sankcji zaczęła skupować stare i przeznaczone na złom tankowce, by stworzyć tzw. flotę cieni, która porusza się z wyłączonymi systemami AIS umożliwiającymi śledzenie tras statków.
Kto dokładnie jest właścicielem tych tankowców – trudno ustalić. W Indiach i Zjednoczonych Emiratach Arabskich nagle objawiły się firmy, które w niecały rok zgromadziły flotę, dostarczającą miliony baryłek rosyjskiej ropy na całym świecie. Często są to firmy fikcyjne lub takie, których biura nie znajdują się w miejscu rejestracji. Zachodzi więc podejrzenie, że za takimi tworami stoją rosyjskie koncerny naftowe.
Gwałtowny wzrost popytu na statki wydłużył żywotność wielu z nich. Według Clarkson Research Services, oddziału największego na świecie brokera statków, żaden duży tankowiec nie został zezłomowany od siedmiu miesięcy, co nie zdarzyło się co najmniej od połowy lat 70. XX wieku. W krajach azjatyckich, które bez skrupułow kupują wielkie ilości krwawej rosyjskiej ropy, doszło w ostatnich miesiącach do serii aresztowań jednostek „floty cieni”. Powodem było niespełnianie norm bezpieczeństwa.
Czytaj więcej
Co miesiąc do działającej w szarej strefie floty tankowców Rosji dołącza od 25 do 35 jednostek. Jest ich już łącznie około 600, co stanowi 10 proc. światowej floty.