Brak pracowników i zmęczone załogi
Stowarzyszenie pilotów ECA (European Cockpit Association) ostrzega, że nie ma łatwego i szybkiego rozwiązania, które pozwoli uporać się z obecnym zamieszaniem związanym z podróżowaniem po Europie. – Chaos jest i szybko nie zniknie. Nie uporamy się z nim w tym roku. Kluczowym problemem załóg jest zmęczenie, ich grafiki planowane są z maksymalnym wykorzystaniem obowiązujących limitów, bez dodatkowych przerw – mówi kapitan Tanja Harter, dyrektor ds. technicznych ECA.
Jozsef Varadi, prezes Wizz Aira, powiedział, że „personel powinien zrobić dodatkowy wysiłek i brać nadgodziny nawet wtedy, gdy jest zmęczony, aby linia lotnicza mogła uniknąć anulowania lotów”, co oczywiście spotkało się z krytyką w branży.
Tanja Harter uważa, że taka polityka personalna stwarza zagrożenie dla bezpiecznych lotów. Lotniska Schiphol i londyńskie Heathrow zaapelowały do przewoźników, aby wstrzymali sprzedaż biletów na okres letni i ograniczyli liczbę lotów. Z podobnym apelem wystąpiło lotnisko we Frankfurcie. Wszędzie tam personel obsługi naziemnej, który zajmował się obsługą pasażerską i bagażową, m.in. transportem i załadunkiem bagażu czy personel kontroli bezpieczeństwa, został znacznie zredukowany ze względu na koronawirusa, ograniczenia sanitarne i restrykcje w lotach. W większości pracownicy lotnisk musieli się przebranżowić, znaleźć nową pracę i do branży lotniczej wracać już nie chcą.
– W Polsce, staraliśmy się nie dopuścić do takiej sytuacji. Przygotowanie pracowników do pracy w strefie zastrzeżonej lotniska jest bardzo kosztowne, czasochłonne, obwarowane dużą liczbą przepisów i wymagań. Zatrudnienie i dopuszczenie osoby do pracy jest na lotnisku procesem długotrwałym. Uznaliśmy, że lepiej aby nasz personel skorzystał z urlopów, czy o ile to możliwe – pracował zdalnie. Takie rozwiązanie jest znacznie korzystniejsze niż zwalnianie, a po odbudowie ruchu – szukanie nowych ludzi – przekonuje Anna Dermont, rzeczniczka Lotniska Chopina. – Ponadto jesteśmy w stałym kontakcie z innym podmiotami na lotnisku – monitorujemy wszystkie parametry obsługi pasażerskiej, w razie potrzeby interweniujemy. Agenci handlingowi w Warszawie, mimo że ze sobą konkurują, zaczęli współpracować i wspierać się, kiedy powstaje taka potrzeba – dodaje Anna Dermont.
Lotnisko we Frankfurcie kasuje tzw. fast tracki, czyli szybkie przejścia dla pasażerów uprzywilejowanych posiadających wysokie statusy w programach lojalnościowych i płacących więcej za bilety. Przedstawiciele portu uważają, że jest to dodatkowe obciążenie systemu. Jednak Lotnisko Chopina jest innego zdania i widzi w tym źródło dodatkowych przychodów. Planuje otwarcie drugiego takiego przejścia, a przywilej szybszej odprawy dla osób nieupoważnionych, to wydatek 30 złotych. Wkrótce będzie można za to zapłacić online, a nie w lotniskowym automacie.