Rekordowe 20-godzinne loty mają zacząć się pod koniec 2025 r. Qantas będzie do nich potrzebować samolotów A350-1000 w specjalnej konfiguracji premiowanych miejsc i o zmniejszonej do 238 miejsc zdolności przewozowej. Drogie paliwo i mniejsza liczba podróżnych oznaczają, że miejsca w klasach premium muszą być droższe, aby zapewnić rentowność takich połączeń. Qantas nie ujawnił teraz, ile będzie kosztować taki bilet.

Zapowiadane od dawna loty zapewnią Australijczykom przewagę na rynku, bo dotychczas wszyscy przewoźnicy — British, Airways, Singapore Airlines, Cathay Pacific, Emirates i Qatar Airways — musieli gdzieś lądować na nabranie paliwa. Stąd połączenie to nazywano kangurowym szlakiem.

Ogłaszając obecnie plany takich lotów Qantas stwierdził, że duże odrodzenie krajowego rynku i oznaki poprawy na świecie zwiększyły jego pewność, że warto dużo zainwestować. Przewoźnik spodziewa się powrotu do zysku w następnym roku finansowym zaczynającym się 1 lipca. W bieżącym poniesie stratę operacyjną.

Teraz zamówił 12 A350-1000, największą wersję europejskich samolotów szerokokadłubowych. Airbus był od 2019 r. preferowanym dostawcą, ale Qantas odroczył o dwa lata składanie zamówienia z powodu zawirowań finansowych w czasie pandemii. Te samoloty będą zabierać w czterech klasach o ok. 100 pasażerów mniej niż British Airways i Cathay korzystające z tych samych maszyn. W australijskich samolotach będzie o 40 proc. więcej miejsca w wyższych klasach.

Przy okazji Qantas zamówił 20 samolotów A321XLR (o większym zasięgu) i 20 najmniejszych A220 w ramach odnawiania floty. Ich dostawy rozłożono na 10 lat. Linia nie ujawniła wartości zamówienia, ale analitycy z firmy Barrenjoey oszacowali, że będzie to co najmniej 6 mld dolarów australijskich, czyli 4,23 mld USD.