I nie miał racji. W nocy z 4 na 5 maja 2021, po powtarzanych od 10 lat obietnicach, Berlin Tegel oficjalnie przestał być lotniskiem. Ostatni samolot odleciał stamtąd pół roku wcześniej. A rolę centralnego lotniska obsługującego stolicę Niemiec przejął Berlin Brandenburg. Ale FBB, zarządzający lotniskami w Berlinie nie za bardzo ma co świętować, bo bardzo ucierpiał z powodu pandemii COVID-19. Za rok 2020 odnotował stratę operacyjną w wysokości 1,058 mld euro. Chociaż z drugiej strony niewielki ruch spowodował, że przeniesienie operacji z Tegel poszło praktycznie bezboleśnie.
Ostatnie rejsy z Berlin’s Tegel Airport wystartowały na początku listopada 2020. Ale i potem, w kolejnych miesiącach lotnisko utrzymywało swój oficjalny status. Aż do ostatniej środy. Teraz teren lotniska zostanie zamknięty, ale nie zostanie tam urządzony park, jak jest to w przypadku Tempelhof. Flughafen Berlin Brandenburg (FBB) będzie oddawał miastu polotniskowe tereny etapami — pisze „The Local”. Stary budynek terminala przejdzie w ręce Uniwersytetu Nauk Stosowanych Beuth. W innych częściach zostaną zbudowane przyjazne środowisku apartamentowce, a reszta została przeznaczona na parki technologiczno-przemysłowe. Tyle że FBB przez dwa i pół roku będzie miał za zadanie odpowiednie przygotowanie terenów, na których mogą jeszcze znajdować się niewypały z czasów II wojny światowej.
Ostatnim samolotem, jaki odleciał 8 listopada z Tegel, był Airbus 350 należący do Air France. Potem symbolicznie wszystkie światła zostały wygaszone. I w to właśnie nie wierzył Alexandre de Juniac.