Hubert Hurkacz przegrał w Miami z Adrianem Mannarino

Widzowie na Grandstandzie obejrzeli w meczu Polaka z Francuzem dwa tie-breaki, oba wygrał Mannarino: 7:6 (7-5), 7:6 (7-0). Hurkacz wypadnie z pierwszej dziesiątki rankingu ATP.

Publikacja: 28.03.2023 08:30

Hubert Hurkacz przegrał w Miami z Adrianem Mannarino

Foto: AFP

Trudno będzie zapomnieć cały tegoroczny start Huberta Hurkacza w Miami Open – dwa mecze i pięć tie-breaków, ale tylko dwa wygrane z Australijczykiem Thanasim Kokkinakisem. W spotkaniu z Francuzem zabrakło w tenisie Polaka zdecydowania. Rywal nie dał się zniechęcić widząc dobre serwisy Huberta, a kiedy na korcie dochodziło do dłuższych wymian, miał przewagę.

Historia obu setów była nieco inna. W pierwszym tenisiści do stanu 6:6 grali gem za gem, Hurkacz miał 16 asów, ale po stronie Mannarino (62. ATP) był spryt, dobra taktyka i wiara w umiejętności. Bardzo często potrafił przejąć inicjatywę na korcie, wybierał doskonale momenty i kierunki ataku. Pierwszy tie-break Mannarino rozpoczął od prowadzenia 3-0, wtedy jeszcze Hurkacz potrafił odrobić straty, prowadził 5-4, lecz kontry rywala okazały się lepsze.

Czytaj więcej

Hubert Hurkacz przegrał w Dubaju

W drugim secie Polak miał dobry początek, przełamał podanie Francuza, prowadził 2:0, ale tej przewagi nie utrzymał. Podanie Huberta straciło skuteczność, ataki nadal nie miały odpowiedniej dynamiki, nerwy też nie pomogły. Wytrwały Adrian Mannarino dotrwał do drugiego tie-breaka, w nim ponownie okazał się mistrzem taktyki i małych gierek.  

Hubert Hurkacz odpadając w trzeciej rundzie stracił sporo punktów rankingowych (w ubiegłym roku przegrał w Miami z Carlosem Alcarazem dopiero w półfinale), w prowadzonym na bieżąco rankingu ATP spadł na 11. miejsce, ale może być jeszcze niżej, jeśli dobrze pójdzie Karenowi Chaczanowowi lub Tommy’emu Paulowi. Mannarino zagra w 1/8 finału z Amerykaninem Christopherem Eubanksem (119. ATP). 

Dwa marcowe starty w USA najlepszy polski tenisista kończy bez znaczących osiągnięć, sezon na kortach ziemnych rozpocznie od startu przy domu – w turnieju z cyklu ATP Masters 1000 w Monte-Carlo (9-16 kwietnia). 

Trudno będzie zapomnieć cały tegoroczny start Huberta Hurkacza w Miami Open – dwa mecze i pięć tie-breaków, ale tylko dwa wygrane z Australijczykiem Thanasim Kokkinakisem. W spotkaniu z Francuzem zabrakło w tenisie Polaka zdecydowania. Rywal nie dał się zniechęcić widząc dobre serwisy Huberta, a kiedy na korcie dochodziło do dłuższych wymian, miał przewagę.

Historia obu setów była nieco inna. W pierwszym tenisiści do stanu 6:6 grali gem za gem, Hurkacz miał 16 asów, ale po stronie Mannarino (62. ATP) był spryt, dobra taktyka i wiara w umiejętności. Bardzo często potrafił przejąć inicjatywę na korcie, wybierał doskonale momenty i kierunki ataku. Pierwszy tie-break Mannarino rozpoczął od prowadzenia 3-0, wtedy jeszcze Hurkacz potrafił odrobić straty, prowadził 5-4, lecz kontry rywala okazały się lepsze.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Zendaya w „Challengers”. Być jak Iga Świątek i Coco Gauff
Tenis
Iga Świątek wygrywa pierwszy mecz w Madrycie. Niespodziewane kłopoty w końcówce
Tenis
Iga Świątek czeka na pierwszy sukces w Hiszpanii. Liderka rankingu zaczyna dziś turniej w Madrycie
Tenis
Magda Linette zagra z Aryną Sabalenką. Bolesna porażka Magdaleny Fręch w Madrycie
Tenis
100. tydzień Igi Świątek w roli światowej liderki kobiecego tenisa