Przez lata Disney rządził niepodzielnie w świecie bajek. Ale kiedy rysunkową technikę zastąpiła animacja komputerowa, słynnemu studiu wyrosła silna konkurencja. Aby odeprzeć atak DreamWorks i innych wytwórni, Disney musiał porzucić tradycyjną kreskę i wykreować nowych bohaterów masowej wyobraźni. Jednym z nich jest „Kurczak Mały”.
Kurczak Mały (w polskiej wersji językowej głosu użyczył mu Maciej Stuhr) mieszka w Dębkach Dużych, a inne zwierzaki patrzą na niego jak na stworzonko niespełna rozumu. Kiedyś wywołał panikę, bijąc na alarm, że niebo wali mu się na głowę, choć najprawdopodobniej uderzył go żołądź. Najgorsze, że zawiódł tatę Bucka Gdaka (Andrzej Grabowski).
Krzepki kogut, dla którego reputacja jest ogromnie ważna, musi się za syna wstydzić. Maluch, izolowany i wyśmiewany w szkole, chce odzyskać zaufanie ojca i pokazać wszystkim, że w jego ciałku drzemie wielki duch. Może liczyć na garstkę oddanych przyjaciół: wyjątkowo tłuściutkiego prosiaczka Specka Zawiotkiego (Cezary Pazura), niezbyt urodziwą kaczkę Luśkę (Hanna Śleszyńska) i Fisza Chybarybę (zamiast głosu aktora słychać dźwięk dystrybutora wody). Postanowienie będzie jednak trudno zrealizować, bo Kurczakowi niebo znowu spadnie na głowę. I tym razem nie będzie to żołądź, ale... latające talerze przybyszów z kosmosu.
Reżyser Mark Dindal zaczerpnął zarys fabuły z osiemnastowiecznej angielskiej opowieści, której bohaterami były zwierzęta na małej farmie. W 1943 roku w studiach Disneya zrealizowano wojenny film propagandowy wykorzystujący tę historię – reżyser znał go i dobrze pamiętał. Pomysł, który narodził się w drodze z pracy do domu, z czasem bardzo się zmienił. Prace nad scenariuszem trwały kilka lat. Początkowo miała to być opowieść o kurczęciu dziewczynce. Wreszcie głównym motywem uczyniono walkę Kurczaka o uznanie i szacunek ojca.
Łatwo polubić całą tę menażerię zwierzaków z niewielkim kurczęciem na czele. Trudno mówić w przypadku „Kurczaka Małego” o fabule. Zastąpiło ją mnóstwo odniesień do klasyki animacji, od dawnych filmów Disneya poczynając, na produkowanych kiedyś przez studio Warner Bros kreskówkach z Kaczorem Duffy i Bugsem Bunnym kończąc. Dla starszych widzów twórcy przewidzieli garść pastiszowych nawiązań do słynnych obrazów science fiction. Kinomani wychwycą zapożyczenia z „Bliskich spotkań trzeciego stopnia” i „Wojny światów” Stevena Spielberga.