W tym roku amfiteatr opolski jest w przebudowie. Wymaga jej także rozrywka w TVP.
Na festiwalu było trochę jak za Gierka. Polskie absurdy wyśmiewał Zenon Laskowik, który ćwiczył poczucie humoru w czasach „drugiej Japonii". Z nowej wersji hitu Anny Jantar „Nic nie może wiecznie trwać" Doda uczyniła finał swojego recitalu.
Jesteśmy tak skołowani politycznym piarem, że nawet nasze sentymenty lokujemy w latach 70., co wykpiła piosenka Kabaretonu: „Najlepiej nam było przed wojną". Chodzi, rzecz jasna, o wojnę polsko-jaruzelską.
Smutno brzmiał nieoficjalny hymn „Solidarności" – „Żeby Polska była Polską" Jana Pietrzaka w reinterpretacji kabaretu OT.TO: „Żeby weekend trwał pół roku", ilustrującej konsumpcyjne podejście do życia wielu Polaków. Duet Kukulska – Dąbrówka sugerował, że język propagandy się nie zmienił: „To jest komiks, podane wszystko jak na dłoni/Trafia do Twojej głowy, tak łatwo o nim nie zapomnisz".
„Błędy i wypaczenia" szefów Programu I sprawiły, że w finale SuperJedynek nie śpiewał Muniek Staszczyk. Cenzorzy z Woronicza przekreślili głosy telewidzów, którzy dali mu szansę w trzech kategoriach – przebój, płyta rock, wokalista. Woleli Kombii, które debiutowało w okresie „przerwanej dekady" i śpiewa o słodkim, miłym życiu. Czy na Woronicza nie wiedzą, że ironicznie śpiewa?