Ciągle mam wrażenie, że nie doceniamy własnej historii. W tym roku obchodziliśmy rocznicę powstania „Solidarności” i poza kilkoma relacjami nie było to specjalnie widoczne w programach naszych stacji telewizyjnych. Fenomen panny „S” nie został w odpowiedni sposób przedstawiony ani Polsce, ani za granicą.
W następnym roku mamy 30. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Ciekawy jestem, czy telewizje się do tego jakoś przygotują.
A ponieważ zbliża się 13 grudnia, chciałbym polecić film dokumentalny (poniedziałek, TVP 1, godz. 12.40), zainspirowany opublikowaną w 2005 roku książką „Między Sierpniem a młotem” Stanisława Esdena-Tempskiego, w której autor zawarł wiele wątków z własnej biografii. Zwłaszcza dotyczących stanu wojennego.
Z zainteresowaniem obejrzę jeszcze raz „Ostatni prom” (poniedziałek, TVP 1, godz. 22.50). Waldemar Krzystek znakomicie ukazał w nim gehennę Polaków próbujących wydostać się z PRL. Na pokładzie promu płynącego do Szwecji jak w soczewce reżyser pokazuje wszystkie mechanizmy państwa totalitarnego. Szczególnie mocno uderza tu bezsilność ludzi wobec aparatu terroru, jakim są służby specjalne.
„Bojkot” w poniedziałkowej TVP Info (godz. 23.46) to z kolei przypomnienie niezwykle ważnego wydarzenia w naszej najnowszej historii. Znaczna część aktorów po wprowadzeniu stanu wojennego odmówiła występów w reżimowej telewizji. Było to tym dotkliwsze dla władzy, że artyści cieszyli się wówczas dużym prestiżem i ich czyn był prawdziwym ciosem dla komunistów. Nie słyszałem, by w historii innego kraju tak zdecydowana większość artystów zamanifestowała poglądy polityczne.