Wzbudza je stronniczość, a właściwie jednostronny punkt widzenia przedstawiony przez dokumentalistów w „Stadionach nienawiści". Przez 30 minut trwania filmu udowadniają postawioną na początku tezę, iż gospodarze mających się rozpocząć za kilka dni Mistrzostw Europy w piłce nożnej, to kraje rasistów, faszystów i antysemitów. Do tak drastycznych wniosków autorzy filmu doszli po miesięcznym pobycie w Polsce i na Ukrainie. Byli na meczach ligowych w Łodzi, Warszawie, Rzeszowie, Krakowie, Kijowie, Charkowie. Mniej niż same widowiska sportowe interesowały ich zachowania zasiadających na trybunach. Pokazują te najbardziej ekstremalne i opatrują komentarzami w rodzaju:
„Wielu przyszło na bijatykę, ale z braku kibiców gości, postanowili zmierzyć się z policją", „Każda polska drużyna ma grupę fanatycznych kibiców, którzy sami nazywają się ultrasami. To oni tworzą atmosferę na polskich stadionach. Uwielbiają też obrażać oponentów", „Rasistowskie symbole i antysemickie okrzyki to stały element polskiego futbolu. Nie mamy oficjalnych danych, ale raporcie UEFA czytamy, że w roku 2010 na polskich stadionach popełniono 133 poważne przestępstwa z nienawiści".
Ekipa BBC wysłuchała też mieszkających w Polsce cudzoziemców opowiadających o nietolerancji mieszkających tu ludzi,
- Byłem zdumiony, kiedy na murze budynku przy dużej ulicy zobaczyłem napis „Żydzi do gazu" - mówi Jonathan Ornstein, mieszkający od 10 lat w Polsce. - Najbardziej denerwowało mnie to, że napis nie robił wrażenia na tysiącach ludzi, którzy tamtędy przechodzili.
Jeszcze bardziej stanowczo o niechęci do polskich kibiców i nie tylko - mówią czarnoskórzy piłkarze.