Ulubiony gangster Ameryki

Kreacja Tony’ego Soprano zdominowała nie tylko jego karierę, ale i wygląd. Widownia tak przyzwyczaiła się do zwalistej sylwetki serialowego mafiosa, że o schudnięciu nie mogło być mowy. Nawet po tym, jak trzy lata temu James Gandolfini rozstał się ze swoją najsłynniejszą rolą

Aktualizacja: 26.03.2010 08:16 Publikacja: 25.03.2010 14:58

Ulubiony gangster Ameryki

Foto: AFP

Gandolfini dołączył do grona, które niezręcznie byłoby nazwać zacnym, choć należą do niego takie aktorskie tuzy, jak Marlon Brando, Al Pacino i Robert De Niro.

Każdy z tej trójki stworzył niezapomniane kreacje mafiosów w filmach Francisa Forda Coppoli.

Ale dziś w rankingach popularności jego „Ojciec chrzestny” musi rywalizować z „Rodziną Soprano” – serialem, który zadebiutował w 1999 roku i odniósł spektakularny sukces.

Wcielając się w Tony’ego Soprano, gangstera ze skłonnością do refleksji i depresji, Gandolfini zbudował postać charyzmatyczną, budzącą jednocześnie strach i sympatię. Nic dziwnego, że trzykrotnie odbierał za nią statuetkę Emmy – najważniejszą nagrodę w branży telewizyjnej. Uhonorowany został też m.in. laurami Amerykańskiej Gildii Aktorów i Złotym Globem.

„Rodzina Soprano” odmieniła jego życie. Był trzydziestoparoletnim, mało znanym aktorem ze skromnym dorobkiem i bez żadnych znaczących osiągnięć. Nie bardzo mógł się utrzymać z grania, dlatego całymi latami musiał dorabiać – jako barman, bramkarz i menedżer w nocnym klubie.

Dzięki roli Tony’ego z dnia na dzień stał się gwiazdą, błyskawicznie poszybowała też w górę jego gaża. Takiego sukcesu nikt się nie spodziewał. A już najmniej Gandolfini: – Nigdy wcześniej nie dostałem głównej roli, sądziłem, że ktoś inny zostanie wybrany – mówił w jednym z wywiadów. – Jednocześnie wiedziałem, że potrafiłbym tę postać dobrze zagrać.

Błyskawicznie odnalazł się w swojej roli. Śmieje się, że to nie było wcale trudne: tak jak Soprano pochodzi z New Jersey, jest lunatykiem i obaj mają włoskie korzenie. Aktor, choć na kozetce u psychiatry nie bywa, uważa się za neurotyka. Chętnie powtarza przy tym swoje słowa sprzed lat, że jest jak „Woody Allen ważący 260 funtów”. Bo w przeciwieństwie do swojego serialowego bohatera ma opinię łagodnego i bezkonfliktowego. Dlatego mocno wszystkich zaskoczył w ub. roku pobiciem paparazziego, który „przyłapał” go podczas zakupów z synem i usiłował zrobić im zdjęcia.

W 2007 roku Gandolfini podjął nieodwołalną decyzję o odejściu z „Rodziny Soprano”. Potrzebował zmiany, nowych zadań i planów zawodowych. W 2008 roku pojechał do Iraku, żeby nakręcić film dokumentalny o amerykańskich weteranach wojennych.

Zagrał w kilku nowych filmach, m.in. burmistrza Nowego Jorku w thrillerze „Metro strachu” (2009). Wrócił na scenę, gdzie przed laty zaczynał karierę. Za rolę w sztuce „God of Carnage” na Broadwayu otrzymał w 2009 roku nominację do prestiżowej nagrody teatralnej Tony. Przymierza się do zagrania Ernesta Hemingwaya w filmie opartym na biografii pisarza.

Urodził się 18 września 1961 roku w Westwood w stanie New Jersey. Jego rodzice przyjechali z Włoch, ale dzieci wychowywali po amerykańsku. Matka prowadziła stołówkę szkolną, ojciec pracował jako budowlaniec. Gandolfini często podkreśla, jak wiele im zawdzięcza. Byli zwykłymi, prostymi ludźmi, ale wspierali syna we wszelkich jego planach i ambicjach.

Po ukończeniu szkoły średniej James poszedł na studia na Rutgers University. Zdobył dyplom, jednak od dziecka pociągało go aktorstwo. Przyznaje, że marzył o tym, odkąd zobaczył Roberta De Niro w „Ulicach nędzy”. W 1992 roku zadebiutował niewielką rolą w „Tramwaju zwanym pożądaniem” na Broadwayu i na dużym ekranie w „Obcym wśród nas” Sidneya Lumeta. Grywał epizody i role drugoplanowe, m.in. w „Prawdziwym romansie” (1993), komedii „Dorwać małego” (1995), thrillerach „Pod presją” (1996) i „Osiem milimetrów” (1999).

Okazji do zaistnienia poza telewizją szukał mimo absorbujących czasowo zdjęć do „Rodziny Soprano”. Wystąpił w komedii sensacyjnej „Mexican” (2001), „Człowieku, którego nie było” (2001) braci Coen, „Romansach i papierosach” (2005), „Samotnych sercach” oraz „Wszystkich ludziach króla” (2006).

Prywatnie znany jest ze skromności, nie lubi być w centrum zainteresowania i rzadko udziela wywiadów. W 1999 roku ożenił się ze specjalistką od public relations – Marcy Wudarski. Mają syna. Rozwiedli się po trzech latach, jako powód żona podała narkotykowe i alkoholowe problemy Gandolfiniego. Potem był zaręczony z pisarką Lorą Somozą, ale przed dwoma laty ożenił się z byłą modelką Deborah Lin.

[i]

Samotne serca | 23.00 | Polsat | NIEDZIELA

Romanse i papierosy | 0.10 | tvp 2 | ŚRODA

[/i]

Gandolfini dołączył do grona, które niezręcznie byłoby nazwać zacnym, choć należą do niego takie aktorskie tuzy, jak Marlon Brando, Al Pacino i Robert De Niro.

Każdy z tej trójki stworzył niezapomniane kreacje mafiosów w filmach Francisa Forda Coppoli.

Pozostało 93% artykułu
Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu