Paryżanie uwielbiają spędzać czas w restauracjach, kawiarniach i barach. Język francuski pełen jest określeń miejsc, w których można coś zjeść lub wypić. Popularna dziś nazwa „bistro” narodziła się podobno podczas okupacji Paryża w 1814 roku. Na Place du Tertre na Montmartrze wpadli Kozacy, żądając alkoholu. Nie wolno im było pić. Dlatego pokrzykiwali na kelnerów „bystro, bystro” („szybko, szybko”).
– Paryż dał światu restauracje. Pierwsze z nich otwarto tuż przed rewolucją. Ludzie nie przychodzili do nich dla obżarstwa, lecz dla zdrowia, żeby się „odrestaurować”. „Se restorer” znaczy „odzyskać siły” – wyjaśnia nasza przewodniczka Sandrine Voillet i zagląda do ekskluzywnego Grand Vefour.
Bywali tu wielcy Francuzi, m.in. Napoleon Bonaparte. – Od początku XIX wieku coraz więcej paryżan zaczęło jadać poza domem. Ten zwyczaj przetrwał do dziś. Uwielbiamy naszą kuchnię – dodaje Sandrine. Co ciekawe, jedzenie było elementem napoleońskiego planu unicestwienia monarchii. Cesarz wiedział, że droga do serca ludu wiedzie przez żołądek. Zdecydował także, że głównym zwycięzcą rewolucji będzie klasa średnia. Z myślą o niej założył giełdę, która pozwoliła zbić fortuny nowym kapitalistom.
Współczesny Paryż i jego mieszkańcy wiele zawdzięczają także bratankowi Napoleona Bonaparte – Napoleonowi III. To on wspólnie z prefektem departamentu Sekwany, baronem Haussmannem zaproponował nowy, odważny plan zagospodarowania miasta. Na polecenie Napoleona III wyburzono część budynków, poszerzono wąskie uliczki, tworząc w ich miejsce olbrzymie bulwary, które ułatwiły ruch i nadały metropolii nowoczesne oblicze. Symbolem przebudowanego Paryża stał się plac Gwiazdy z Łukiem Triumfalnym i gigantyczny rondem pośrodku. W koncepcji barona Haussmanna miasto miało być żywym organizmem, a bulwary – jego krwiobiegiem. Zadbał także o rozbudowę parków i ogrodów, czyli płuc Paryża.
Sandrine Voillet pokazuje swój ulubiony Park des Buttes Chaumont, ale zagląda także do mało dostępnych dla turystów miejsc. Ubrana w kombinezon ochronny schodzi do ciągnących się pod Paryżem kanałów. Zaprojektował je w połowie XIX wieku Eugene Belgrad, by uregulować ścieki i uwolnić miasto od plagi cholery. Dziś tunele kanalizacyjne mają ponad dwa tysiące kilometrów.