Kiedy wybuchła wojna, mieszkali w różnych krajach. Z dnia na dzień przeżyli brutalne rozstanie z beztroskim dzieciństwem – utratę domu i najbliższych. Wiele z nich trafiło do czeskiego Teresina, stworzonego jako pokazowa placówka, wzorowe getto, którym można się było pochwalić przez Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem. Ela Weissberger, która znalazła się tam w 1942 roku, była jednym z 15 tysięcy dzieci przebywających w tamtejszym Domu Dziecka L410. Dzięki wychowawcom obozowe dzieci uciekały do świata sztuki – rysowały, śpiewały, grały. Hitlerowcy dla potrzeb kręconych w Teresinie propagandowych filmów, zbudowali nawet place zabaw. Maluchy przygotowały przedstawienie operowe dla rówieśników „Brundibar”.
Ci, którzy przeżyli, mówią, że zapominali wtedy o głodzie i o tym, gdzie są. Ale Teresin był tylko przystankiem w drodze do Auschwitz. Szczególnie wstrząsające świadectwo daje w filmie Karl Stojka, autor ponad tysiąca prac plastycznych, które sporządzał, nie chcąc zapomnieć niczego, co widział. Trafił do obozu jako cygańskie dziecko, po strasznej podróży, w czasie której oglądał wielokrotnie śmierć współpasażerów.
– To świat, którego istnienia nie można było sobie wyobrazić – mówi krótko. – W Teresinie jeszcze coś się miało, po przyjeździe do Auschwitz był koniec. Przyjeżdżało się do nowoczesnego piekła.
Karl Stojka był chłopcem na posyłki doktora Josefa Mengele, czyścił mu buty i kurtkę. Pryncypał był z niego tak zadowolony, że postanowił ocalić chłopaka i jego rodzinę. Ale 7-letniemu skrajnie wycieńczonemu bratu już nie mógł pomóc. Ten sam Mengele, przystojny trzydziestokilkulatek, z zimną krwią dokonywał selekcji na rampie obozu i z zapałem prowadził bez znieczulenia pseudoeksperymenty medyczne. Równocześnie w jednym z pokoi biurowych pracowała jego osobista malarka Dina Gottliebova Babbitt, która tworzyła portrety wybranym przez siebie modelom. Opowiada w filmie, że Mengele kochał sztukę...
Swoje przeżycia z czasów Holokaustu przywołują także m.in. Samuel Bak, który – uznany za cudowne dziecko – miał pierwszą wystawę w wieku dziewięciu lat w wileńskim getcie; Judith Goldstein, która obiecała swemu ojcu, że jeśli przeżyje wojnę, będzie malować, aby swoimi pracami opowiedzieć światu o tym, co widziała; Henry Rosmarin, mistrz harmonijki, który swoim wykonaniem utworu Schuberta zachwycił komendanta obozu koncentracyjnego i tylko dzięki temu przeżył.