Odpowiedzi na to pytanie szuka Wojciech Cejrowski, specjalista od wypraw w miejsca niedostępne. W odcinku „Boso przez świat”, który TVP 2 pokaże w niedzielny poranek, podróżnik wyrusza na archipelag Vanuatu. To dawne angielsko-francuskie kondominium znajdujące się 800 kilometrów na północny zachód od Fidżi. Globtroterów przyciągają wspaniała, dzika przyroda, piękne plaże i przejrzyste morze.
Popularnością cieszy się malowniczy wodospad na wyspie Efate, nieopodal stolicy kraju Port Vila. Atrakcją jest wyspa Tanna i tamtejszy wulkan Yasur. Widowiskowe kłęby dymu, mieszanina popiołu i kamieni wydobywających się z jego wnętrza pozostawiają podobno niezapomniane wrażenia.
Cejrowski wybiera wyspę Malekula. Jak mówi, każdy może się tam wybrać i zapłacić za show przygotowane specjalnie dla turystów. Mieszkańcy wyglądają dziko, robią groźne miny, pokrzykują, a wszystko po to, by wzbudzić zadziwienie i strach. – Tylko tańce i melodie są w tym autentyczne – tłumaczy Cejrowski i szybko opuszcza przebierańców. Jedzie kilkanaście kilometrów dalej na spotkanie z przedstawicielami plemienia Big Numbas, którego członkowie jeszcze 80 lat temu uchodzili za krwawych ludożerców. Odwiedza też Small Numbas uznawanych za zdolnych rękodzielników i artystów.
– Ostatnie doniesienia o zjedzeniu człowieka na terenie tych wysp pochodzą sprzed 50 lat – mówi Cejrowski, prezentując starszego, 70-letniego mężczyznę, który z pewnością pamięta tamte czasy. – Ale nie muszę go pytać, jak smakuje „ludzina”, bo we wszystkich książkach podają, że jest podobna do świniny, tylko dużo bardziej słodka.
Razem z mężczyznami wyrusza na polowanie na krewetki. Nadziane na patyk i upieczone nad ogniskiem prezentują się równie apetycznie, jak te serwowane w eleganckich restauracjach. Kobietom pomaga przyrządzić placek z jamów, czyli bulw przypominających nasze ziemniaki. Gotowa potrawa z trudem przechodzi mu przez gardło. Ale woli zjeść z uśmiechem, niż narazić się ludożercom.