Atrakcyjne szarganie klasyki

Piotr Czajkowski „Dama pikowa”. To przedstawienie udowodni polskim widzom, jak mylne mają wyobrażenie o rosyjskim teatrze operowym

Publikacja: 24.04.2008 13:22

Atrakcyjne szarganie klasyki

Foto: Rzeczpospolita

Zwykliśmy uważać, że Rosja jest ostoją inscenizacyjnego tradycjonalizmu, co nie jest wszakże stwierdzeniem prawdziwym. Najważniejsza scena – Teatr Maryjski w Sankt Petersburgu – pod kierownictwem Walerego Giergiewa od niemal 20 lat odgrywa ogromną rolę w świecie. Jeździ z przedstawieniami na zagraniczne tournée, jest atrakcyjnym partnerem w koprodukcjach dla londyńskiej Covent Garden, nowojorskiej Metropolitan czy paryskiego Theatre Chatelet. Zaprasza wybitnych twórców ze świata, poszukuje rodzimych artystów potrafiących inscenizować klasyczne dzieła w nowoczesny sposób.

Odwieczny rywal Teatru Maryjskiego – moskiewski Teatr Bolszoj – przespał w pewnym momencie szansę, by w równie atrakcyjny sposób zaistnieć poza Rosją. Ale i on nie chce być uważany za ostoję konserwatyzmu, czego dowodem choćby kontrowersyjna premiera „Dzieci Rosenthala” Leonida Diesiatnikowa w 2005 r., którą poprzedziły uliczne manifestacje i dyskusje w Dumie. Przed gmachem teatru aktywiści z proputinowskiej młodzieżówki Idący Razem rozpostarli wówczas transparent z hasłem: „Deputowani! Brońcie Rosji przed pornografią!”.

Również niedawna inscenizacja sztandarowego rosyjskiego dzieła –„Eugeniusza Oniegina” Czajkowskiego – wzbudziła emocje. Obejrzawszy przedstawienie, legendarna śpiewaczka Galina Wiszniewska zrezygnowała z udziału w jubileuszu, jaki chciał urządzić jej Teatr Bolszoj. Oświadczyła, że nie chce mieć nic do czynienia z teatrem, który szarga klasykę.

Jeszcze większą rolę w unowocześnianiu teatru operowego odgrywają w Rosji nowe, niezależne zespoły. Należy do nich Opera Kameralna z Sankt Petersburga, która powstała w 1987 r. Początkowo działała jako Teatr Muzyki Kameralnej i dopiero po osiągnięciu artystycznego sukcesu została przekształcona w scenę państwową.

W ciągu 17 lat istnienia Opera Kameralna zasłynęła z niepowtarzalnego repertuaru. Można tu obejrzeć dawną operę buffa, dramaty muzyczne, ale także musicale i utwory współczesne. Jest więc „Don Pasquale” Donizettiego i „Piękna Helena” Offenbacha, ale także „Gianni Schicchi” Pucciniego czy „Piąta podróż Krzysztofa Kolumba” Smelkowa. Listę tytułów uzupełnia rosyjska klasyka: „Borys Godunow” Musorgskiego, Eugeniusz Oniegin” oraz „Dama pikowa” Czajkowskiego, której premiera odbyła się w 2000 r. Wiele z tych przedstawień było nominowanych lub zdobyło najważniejszą nagrodę teatralną w Rosji Złotą Maskę.

Reklama
Reklama

Twórcą sukcesów petersburskiej Opery Kameralnej jest przede wszystkim jej założyciel Jurij Aleksandrow. Zwrócił na siebie uwagę przedstawieniami, które reżyserował w latach 80. w Teatrze Maryjskim, wówczas działającym jako Teatr im. Kirowa. Ale jak twierdzi, pełnię możliwości artystycznych mógł zaprezentować dopiero we własnym zespole.

Dziś Jurij Aleksandrow ma na koncie ponad 200 spektakli w Rosji i za granicą. Światowe uznanie przyniosła mu zwłaszcza „Turandot” Pucciniego, zrealizowana w 2003 r. na włoskim festiwalu Arena di Verona. Dwa lata później wystawił tam przyjętego równie entuzjastycznie „Borysa Godunowa”, a w 2006 r. w nowojorskiej Metropolitan Opera pokazał „Mazepę” Czajkowskiego.

Polska publiczność miała już okazję zapoznać się z inscenizacjami Jurija Aleksandrowa. W 2002 r. na gościnne występy do Warszawy Teatr Bolszoj przywiózł jego „Chowańszczyznę” Musorgskiego. Aleksandrow zerwał z socrealistycznym monumentalizmem, jaki w Moskwie obowiązywał przez lata. Stworzył wystawne widowisko, ale nie starał się rekonstruować historycznych zdarzeń, bardziej interesował go klimat, a zwłaszcza portret psychologiczny bohaterów. W wysmakowanej szaro-czarno-srebrzystej kolorystyce poszczególnych scen odkrywał tajemnicę rosyjskiej duszy.

Jesienią ubiegłego roku we wrocławskiej Hali Ludowej Jurij Aleksandrow przygotował premierę „Borysa Godunowa” Musorgskiego. Akcję umieścił na kolejowym dworcu, gdzie jeżdżą pociągi, kłębią się podróżni. Wymieszał style i epoki, a najważniejszym bohaterem ponadczasowej opowieści uczynił lud. Zyskał on nawet prawo decydowania o wyborze władcy, bo reżyser dodał scenę głosowania. Jednak otrzymawszy kolejnego cara, ów tłum może się jedynie modlić o rychły koniec dla despoty.

W równie niezwykły sposób Aleksandrow potraktował „Damę pikową”. Jak? To po prostu trzeba zobaczyć. Petersburski spektakl zakończy tegoroczny Bydgoski Festiwal Operowy.

Zwykliśmy uważać, że Rosja jest ostoją inscenizacyjnego tradycjonalizmu, co nie jest wszakże stwierdzeniem prawdziwym. Najważniejsza scena – Teatr Maryjski w Sankt Petersburgu – pod kierownictwem Walerego Giergiewa od niemal 20 lat odgrywa ogromną rolę w świecie. Jeździ z przedstawieniami na zagraniczne tournée, jest atrakcyjnym partnerem w koprodukcjach dla londyńskiej Covent Garden, nowojorskiej Metropolitan czy paryskiego Theatre Chatelet. Zaprasza wybitnych twórców ze świata, poszukuje rodzimych artystów potrafiących inscenizować klasyczne dzieła w nowoczesny sposób.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Teatr
Jerzy Radziwiłowicz: Nie rozumiem pogardy dla inteligencji
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Teatr
Krzysztof Głuchowski: W Kielcach wygrał Jacek Jabrzyk
Teatr
Wyjątkowa premiera w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Przy jakich przebojach umierają Romeo i Julia
Teatr
Teatr Wielki. Personalne przepychanki w Poznaniu
Teatr
„Ziemia obiecana” Kleczewskiej: globalni giganci AI zastąpili wyścig fabrykantów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama