Pokaz w Brukseli poświęcony jest w całości jego różnorodnym poszukiwaniom teatralnym: przedstawieniom, operom, choreografiom. Jako reżyser Fabre debiutował w 1982 roku autorskim przedstawieniem "Teatr, który był oczekiwany i przewidziany". Od 1986 roku pracuje z własnym zespołem Troubleyn w Antwerpii i prezentuje widowiska w całej Europie. Rozgłos przyniosły mu zwłaszcza pokazy na festiwalu w Awinionie: "Jestem krwią. Baśń średniowieczna" i "Historia łez" z ekspresyjnymi obrazami eksponującymi fizyczność ludzkiego ciała.
Charakterystyczną cechą teatru Fabre'a jest wyrażanie emocji – od miłości po przemoc. Nie unika też nagości. Obsesyjnie powtarza, że wszystko, co w życiu człowieka najważniejsze: narodziny, seks, śmierć, nie jest abstrakcją umysłu, lecz doświadczeniem ciała. Stąd w jego teatrze nie brak drastycznych scen obliczonych na szokowanie widza.
Wystawa w centrum sztuki BOZAR w Brukseli może jednak zaskoczyć. Zdjęcia ze spektakli, zatrzymując ruch w kadrze, wyciszają emocje i każą spojrzeć na teatr Fabre'a z dystansu. I odkryć, jak niezwykle ważna dla artysty jest estetyka. Fotografie – niejednokrotnie wybitnych twórców, m.in. Roberta Mapplethorpe'a – uświadamiają, że Fabre zaczyna pracę w teatrze od spojrzenia okiem malarza. Najpierw tworzy plastyczną kompozycję scen, a dopiero potem wprawia je w ruch. We wstępnym etapie przeważnie robi rysunki. Sam też pracuje nad architekturą i scenografią, własnoręcznie klejąc makiety. Okazuje się, że nawet najbardziej żywiołowe sceny – np. kłębowisko ciał w inscenizacji wagnerowskiego "Tannh?usera" – to nie szalona improwizacja, lecz w detalach dopracowany obraz. Stąd bierze się wizyjna siła teatru Fabre'a.
Jego spektakle mówią równie dużo o naturze człowieka, jak o istocie sztuki i byciu artystą. Tytuł wystawy "Pożyczony czas" można rozumieć podwójnie – jako metaforę życia lub równoległe działanie w sztuce. W artystach Fabre widzi "wojowników piękna" i nieraz czyni ich bohaterami spektakli. Np. wideoperformance "Anioł Śmierci" zainspirowała postać Andy'ego Warhola. Jako reżyser ma własną wizję teatru. Zbudował nawet jego model. Architektonicznie to głęboka tuba "wsysająca" aktorów i widzów, reżyser chciałby bowiem zatrzeć podziały między nimi. Przestrzeń tym bardziej niepokojąca, że ma podnoszony dach jak wieko fortepianu. Według słów Fabre'a to "przestrzeń z trzecim okiem".
Wystawa "Anioł metamorfoz" w Paryżu skupia się z kolei na plastycznej twórczości. Jest niecodziennym zdarzeniem, bo to pierwsza indywidualna prezentacja współczesnego żyjącego artysty w Luwrze!