Kryzys produkuje samobójców

Dziś o godz. 20.00 TVP Kultura przypomni w cyklu KutzFest znakomity spektakl „Samobójca” z Januszem Gajosem w roli tytułowej.

Publikacja: 10.02.2009 12:24

Kryzys produkuje samobójców

Foto: tvp kultura

Pointą komedii Nikołaja Erdmana, wbrew powtarzanemu zdaniu „Podsiakalnikow ma rację — żyć nie warto”, jest myśl, że żyć warto jak najbardziej, i to wbrew wszelkim możliwym kryzysom: duchowym, rodzinnym, związanych z wiekiem, a już najbardziej, ekonomicznym.

[srodtytul]Nocna pasztetówka[/srodtytul]

Wielcy artyści mają szczęście. Kazimierz Kutz do nich należy, a dowodem na to, że ma farta, jest również to, że gdy świętuje osiemdziesiątkę, jego dawny telewizyjny przebój z 1988 r., wznawiany jest w czasie, kiedy nabiera nowego kontekstu. „Samobójca” Nikołaja Erdmana opowiada bowiem o kryzysie, jakie przeżywało społeczeństwo rosyjskie, a może już radzieckie, w połowie lat 20., gdy skończył się krótki okres, kiedy komuniści poluzowali w gospodarce pod hasłem Nowej Ekonomicznej Polityki. W końcu doszli jednak do wniosku, że choćby się waliło i paliło, komunistyczny eksperyment trzeba przeprowadzić. Zaczęło się walić i palić, a jako pierwsi skutki realnego komunizmu odczuły niedobitki rosyjskiej klasy średniej i drobnomieszczanie. Głównym bohaterem Erdmana jest Sienia Podsiekalnikow. Od dawna nie ma pracy, a rodzinę do utrzymania, i owszem.

Tymczasem traci w jej oczach uznanie i zgodnie z logiką wieku średniego popada w kryzys. Lęki zajada pasztetówką, której żąda od żony nawet w nocy. Zadręcza siebie, małżonkę i teściową. Na chwilę, jego nastrój polepsza wizja zarabiania w ogródkach kawiarnianych grą na helikonie. Niestety plan ten rujnuje zakupiony wraz instrumentem poradnik — okazuje się bowiem, że by nauczyć się gry na helikonie... trzeba kupić fortepian. To znakomita, groteskowa metafora kryzysowej sytuacji. Mówi, że do wyjścia z kryzysu potrzeba pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Tych zaś nie ma.

[srodtytul]Butelka siwuchy[/srodtytul]

Komedia Erdmana jest przewrotna. Autor piętrzy nieporozumienia, absurdy i paradoksy w mistrzowskim stylu, a oglądając ją można umrzeć nie z powodu kryzysu, przygnębienia czy głodu, lecz ze śmiechu. Polecam nagrać spektakl, bo po jednokrotnym obejrzeniu nie da się wyłapać wszystkich smaków i podtekstów, zapamiętać przekomicznych dialogów, powiedzonek, a i jednej piosenki.

Warto zwrócić też uwagę, że zdaniem Erdmana, nie ekonomiczne kłopoty są największym problem ludzkości, lecz egoizm i brak miłości. Rosyjski dramaturg wyraził to w absurdalnej sytuacji. Oto Podsiekalnikow zyskuje niezwykłą popularność i przyjaźń wielu znajomych i nieznajomych, właśnie dlatego, że chce popełnić samobójstwo. Warunkiem dozgonnego uwielbienia jest to, by zabił się w ich imieniu, nadając ich sprawom i cierpieniom głębszy sens. Erdman obnaża w ten sposób małość grup społecznych, zawodowych, płci, a i osób duchownych. Jak to w rosyjskich dramatach bywa, ratunkiem od śmierci okazuje się dla biednego Sieniuszki butelczyna siwuchy.

Oprócz Janusza Gajosa wspaniałe role stworzyli w spektaklu Elżbieta Karkoszka, Izabela Olszewska, Krzysztof Jędrysek, Iwona Bielska, Jerzy Trela, Agnieszka Mandat, Krzysztof Globisz, Anna Dymna, Leszek Piskorz. Muzykę skomponował Jan Kanty Pawluśkiewicz.

[srodtytul]Świat się śmieje[/srodtytul]

„Samobójca” jest jedną z nielicznych okazji do spotkania z geniuszem Nikołaja Erdmana (1902-1970), który był tragiczną postacią czasów ZSSR. Wielki talent, jakim zabłysnął w młodości, sprawiał, że okrzyknięto go nowym Gogolem. Zdążył wystawić dwie sztuki teatralne — „Mandat” (1924) i właśnie „Samobójcę" (1928). Pierwsza, mimo sukcesu przedstawienia w reżyserii Wsiewołoda Meyerholda, szybko zeszła z afisza, a na wystawienie drugiej nie pozwolono. Zakaz wydał osobiście Stalin. Napisał: „Moi najbliżsi towarzysze uważają, że jest pustawa i nawet szkodliwa”. „Samobójca” przez wiele dziesięcioleci krążył w drugim obiegu, a Erdman, jako jeden z najlepiej zapowiadających się rosyjskich dramaturgów, musiał szukać zarobku w kinie. I tu największy paradoks jego życia — zasłynął jako scenarzysta dwóch najsłynniejszych komedii radzieckich „Wołga, Wołga”. „Świat się śmieje”.

W 1933 r. podczas zdjęć do tego drugiego filmu został aresztowany za kuplety polityczne, które napisał z przyjacielem i scenarzystą Władimirem Massem. Stalin usłyszał je osobiście na Kremlu od jednego z zaprzyjaźnionych aktorów. Erdman musiał przyznać się do autorstwa, został zesłany na trzy lata, a jego nazwisko wycięto z czołówki filmów. Nie podzielił dramatu wielu rosyjskich pisarzy i po uwolnieniu wrócił do łask władzy. Podczas wojny pisał libretta dla Zespołu Pieśni i Tańca NKWD, gdzie pracowali inni wybitni twórcy radzieccy — kompozytor Dmitrij Szostakowicz i reżyser Jurij Lubimow. Po wojnie żył z pisania skeczy i librett operetkowych. Jego talent jednak zniszczono. Sam zniszczył siebie. Dużo pił i przegrywał na wyścigach konnych.

Na dwa lata przed śmiercią pisarza, w 1968 r. mówiło się o szansie opublikowania „Samobójcy” w czasopiśmie „Tieatr”. Skończyło się na zachodnich premierach — w RFN, Włoszech i innych krajach. Premiera rosyjska odbyła się dopiero w 1982 r. W Polsce, jednocześnie z telewizyjną premierą Kutza przygotował spektakl Jerzy Jarocki. Do dziś powraca na afisz. A wśród teatrologów nie ginie nadzieja, że skonfiskowane sztuki Erdmana odnajdą się kiedyś w radzieckich archiwach. Na razie cieszmy się „Samobójcą”.

Sztuka jest drugim tytułem cyklu KutzFest. W kolejne wtorki zobaczymy w TVP Kultura o godz. 20.00 „Noc Walpurgii" Jerofiejewa i „Stalina” (ostatnia rola Tadeusza Łomnickiego), zaś w środy filmy „Pułkownik Kwiatkowski”,„Perła w koronie”, „Śmierć jak kromka chleba” i „Zawrócony”

Pointą komedii Nikołaja Erdmana, wbrew powtarzanemu zdaniu „Podsiakalnikow ma rację — żyć nie warto”, jest myśl, że żyć warto jak najbardziej, i to wbrew wszelkim możliwym kryzysom: duchowym, rodzinnym, związanych z wiekiem, a już najbardziej, ekonomicznym.

[srodtytul]Nocna pasztetówka[/srodtytul]

Pozostało 95% artykułu
Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły