„Wszystkie modlitwy świata” – to podtytuł tegorocznej edycji festiwalu poświęconego ginącym kulturom i tradycjom. Brave Festival potrwa do 11 lipca. Jest unikatowym wydarzeniem, po części imprezą etnologiczną, a po części teatralną i filmową (będą spektakle, koncerty i 30 projekcji).
– Tysiące kultur czekają, byśmy je dostrzegli i pomogli im przetrwać – mówi „Rz” Grzegorz Bral, dyrektor festiwalu (rozmowa z nim w sobotnim „Plusie Minusie”).
[wyimek]Obłaskawianie duchów Afryki i azerskie pieśni mają pomóc odnaleźć polską duchowość[/wyimek]
Co roku publiczności we Wrocławiu prezentują się twórcy pielęgnujący dawne tradycje, ich nieformalni strażnicy. Tym razem przyjedzie m.in. koreańska szamanka, która poprowadzi nad Odrą obrzęd kut; azerski śpiewak wykonujący rdzenne pieśni wykorzystywane w obrządku sufickim. Żyjące na wygnaniu Czeczenki odprawią ceremoniał Zikr, dostępny tylko dla kobiet.
Wśród gości festiwalu są hinduscy mnisi, którzy przez dwa tygodnie będą usypywać mandalę, by na koniec ją zniszczyć, oraz chór A Filetta wykonujący dawne pieśni z Korsyki. Przedstawiciele tanzańskiego plemienia Wagogo pokażą obłaskawianie duchów – poprzez składanie ofiar, taniec i śpiew zapewniają sobie przychylność zmarłych. Pieśni lamentacyjne zaprezentuje grupa śpiewaków z Syberii. Będzie też polski akcent – całonocne wykonanie pieśni obrzędowych, które w oryginale mają po sto, dwieście zwrotek. Po raz pierwszy na festiwal przyjadą wykonawcy dziecięcy, m.in. grupa z Ugandy, gdzie członkowie skłóconych plemion zaprzyjaźnili się, wspólnie ćwicząc breakdance.