Przyjaciele spędzają razem dwa dni, podczas których dyskutują o literaturze, miłości oraz znaczeniu kłamstwa. Bo zdaniem Boccaccia sztuką poety jest dobrze kłamać...
Wojtyszko wykorzystał w swoim tekście historyczne fakty. Boccaccio i Petrarca faktycznie znali się i przyjaźnili. Poza tym Petrarca przez wiele lat żył w nieślubnym związku z kobietą (zwaną w sztuce Oną) i miał z nią dwoje dzieci. Autentyczne zdarzenia to jednak tylko pretekst, by postawić bardziej uniwersalne pytania: o to, czym jest miłość i zdrada oraz by pokazać, jak wielkim problemem może być wyrażanie uczuć.
W „Krainie kłamczuchów“ Boccaccio (Mariusz Wojciechowski) przybywa do zagrożonej zarazą Padwy, by nakłonić Petrarkę (Paweł Koślik) do opuszczenia miasta. Ten jednak nie chce słyszeć o wyjeździe. Tu żyje z kobietą i dziećmi.
Ona toczy prywatne śledztwo. Chce się dowiedzieć, czy Petrarca wciąż kocha Laurę, dla której przez tyle lat pisał sonety. Rozpoczyna się gra, której stawką jest miłość i życie.
„Kraina kłamczuchów“ to druga nowość na otwartej właśnie scenie kameralnej Teatru Polskiego. 7 listopada jej działalność zainaugurowali „Szewcy“ Witkacego w inscenizacji Macieja Prusa.