Jerzy Stuhr w roli politycznego wyjadacza

W urokliwych plenerach Nowosądecczyzny Jerzy Stuhr realizuje „Rewizora" Gogola. Premiera w listopadzie - pisze Małgorzata Piwowar.

Publikacja: 23.08.2014 10:09

Jerzy Stuhr nie tylko spektakl reżyseruje, ale też wystąpi w jednej z głównych ról – Horodniczego, cwanego i żądnego władzy urzędnika. To jego druga interpretacja tej roli. Po raz pierwszy zagrał ją w 1980 roku w Starym Teatrze w Krakowie w przedstawieniu wyreżyserowanym przez Jerzego Jarockiego.

„Rewizor" na scenie

– Na tamten czas był to bardzo ważny spektakl – zbliżał się stan wojenny, w powietrzu wyczuwalna była bardzo nerwowa atmosfera – wspomina Jerzy Stuhr. – Tamto przedstawienie było o władzy i jej strachu, że zostanie unicestwiona. Tematem naszego „Rewizora" także jest strach elity o władzę – tyle że o jej utratę. Jest jeszcze drugi strach – przed jakąś siłą, instytucją, mogącą nieodwołalnie zniszczyć karierę. Chciałbym także opowiedzieć o tym, że wszystkich można przekupić. Że moje pokolenie może być w cyniczny sposób wykorzystane przez młodych, a dla pewnych ich kręgów przestaje być jakimkolwiek autorytetem.

Na pytanie „Rz", co się zmieniło w rozumieniu postaci Horodniczego od czasu krakowskiego przedstawienia, Jerzy Stuhr odpowiada:

– Wtedy grałem młodego zielonego faceta, tu – podstarzałego liska chytruska. Wiek jest naturalnym kryterium zmiany myślenia. Tamten Horodniczy był niezwykle żywiołowy, miał ogromny temperament. Był cholerykiem, ekstrawertykiem, despotą. Jurnym bykiem. A tu jest stary wyjadacz polityczny, który nauczył się utrzymywać przy władzy wszelkimi możliwymi sposobami. Chciałbym jednak pokazać, że to postać i tragiczna, i żałosna. Kiedy Jolanta Dylewska, patrząc w wizjer kamery, mówi czasem, że tego Horodniczego w jakiejś scenie było jej żal, to czuję, że trafiam w struny, które chciałem poruszyć. Pamiętam u Jarockiego słynną kwestię: „Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie" – i jak strzelałem wówczas z dwóch wielkich rewolwerów do publiczności. Tym razem będzie inaczej...

To wyjątkowa sytuacja, że spektakl powstaje z takim rozmachem – m.in. w malowniczej scenerii Miasteczka Galicyjskiego koło Nowego Sącza z widokami na pobliskie góry. Miejsce jest dość dowolną rekonstrukcją fragmentu XIX-wiecznego miasteczka. Jego centralną budowlą jest znajdujący się w rynku ratusz, naprzeciw niego karczma, reszta budynków to zakłady rzemieślnicze, takie jak fryzjer, fotograf czy garncarz, a także ówczesne sklepy.

– Wybraliśmy te miejsca, bo nie tylko są gotowe do grania, ale i oddalone od siebie o zaledwie kilka kilometrów – wyjaśnia Jerzy Stuhr. – To duże ułatwienie, gdy trzeba wozić niemałą ekipę na plan. Scenariusz jest trudny do realizacji, bo właściwie jest filmowy. Ale chyba inaczej nie umiałbym zrobić „Rewizora".

Napisana w 1836 roku sztuka niezmiennie cieszy się powodzeniem u reżyserów i widzów. To zasługa autora, który celnie opisał tragikomiczną rzeczywistość, demaskując ułomności ludzkiej natury i system władzy opierający się na strachu. A historia jest przecież bardzo prosta – do prowincjonalnego miasteczka ma przyjechać rewizor, który dokona inspekcji miejscowej władzy. Tyle że ma przybyć incognito. I tak przypadkowo znajdujący się w miasteczku młody hulaka Chlestakow – pomylony przez miejscowych notabli z oczekiwanym dostojnikiem – zaznaje wszystkich przywilejów, jakie daje pozycja rewizora...

W scenach kręconych przed oberżą i ratuszem z piskiem opon zajeżdża czarny polonez, który wyłamuje się z ram czasowych spektaklu.

– Chciałbym, żeby nasze przedstawienie było zawieszone zarówno w przestrzeni, jak i w czasie – przyznaje Jerzy Stuhr. – Dzisiaj panuje moda na uwspółcześnianie sztuk, ale ja pochodzę z pokolenia nauczonego, że zawód aktora czy reżysera polega na interpretacji, a nie na własnym pisaniu na scenie czy ekranie. Dla mniej spostrzegawczego widza nasz „Rewizor" będzie dość klasycznym spektaklem. Ale jeśli uważniej zacznie się przyglądać – dostrzeże, że ulice i kostiumy w naszym przedstawieniu nieraz przypominają dzień dzisiejszy. Być może dzięki temu czasem ujawnią się walory komediowe.

W najnowszym spektaklu będą nawiązania do „Rewizora" Jerzego Jarockiego.

– Nic dziwnego, że zrobiłem wobec niego ukłon – uważa Jerzy Stuhr. – Był moim profesorem w szkole, wiele razy byłem jego asystentem, grałem w jego sztukach. Tamten „Rewizor" zaczynał się od sceny trzepania dywanu przed domem Horodniczego przez policjantów – niezapisanej przez Gogola w sztuce. I ja teraz tę scenę również nakręciłem. Także mój kostium jest echem munduru, który miałem na sobie przed 34 laty. No i  czasem podpowiadam aktorom sposób zagrania, który obserwowałem wtedy u moich kolegów...

„Rewizor" na scenie

Polska premiera odbyła się w 1924 roku w Teatrze Miejskim w Toruniu w opracowaniu scenicznym Jana Kochanowicza i Feliksa Krassowskiego. Potem często gościł na scenie i realizacji podejmowali się wybitni reżyserzy. W 1973 roku sztukę zrealizował Adam Hanuszkiewicz w Teatrze Narodowym z Mariuszem Dmochowskim jako Horodniczym i Wojciechem Pszoniakiem – Chlestakowem. W 1989 roku Kazimierz Dejmek wyreżyserował „Rewizora" w Teatrze Polskim w Warszawie z Januszem Zakrzeńskim – Horodniczym, i Janem Englertem – Chlestakowem. W 2002 roku w warszawskim Ateneum w realizacji Andrzeja Domalika Horodniczego zagrał Janusz Gajos, a Chlestakowa – Maciej Stuhr. Obecna rejestracja jest czwartą w historii Teatru Telewizji. Pierwszej podjął się w 1969 roku Witold Zatorski. W 1977 roku u Jerzego Gruzy Horodniczego zagrał Tadeusz Łomnicki, a Chlestakowa – Piotr Fronczewski. Swoją wersję sztuki zrealizował w 2005 roku Jan Klata.

Jerzy Stuhr nie tylko spektakl reżyseruje, ale też wystąpi w jednej z głównych ról – Horodniczego, cwanego i żądnego władzy urzędnika. To jego druga interpretacja tej roli. Po raz pierwszy zagrał ją w 1980 roku w Starym Teatrze w Krakowie w przedstawieniu wyreżyserowanym przez Jerzego Jarockiego.

„Rewizor" na scenie

Pozostało 94% artykułu
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Latający Potwór Spaghetti objawi się w Krakowie