Reklama

Jan Klata dla "Rzeczpospolitej"

Reżyser mówi Jackowi Cieślakowi o inscenizacji szekspirowskiej „Miarki za miarkę” w Pradze. Premiera w sobotę, 27 stycznia w Divadle Pod Palmovkou. Pełny tekst wywiadu już wkrótce

Aktualizacja: 25.01.2018 12:52 Publikacja: 25.01.2018 11:36

Jan Klata dla "Rzeczpospolitej"

Foto: Martin Spelda

Powiedział pan, że szekspirowska „Miarka za miarkę” jest utworem idealnym na nasze czasy. Dlaczego?

To tekst, który mówi o manipulacji władzy, o relacji pomiędzy męską a żeńską częścią społeczeństwa, o okrucieństwie prawa interweniującego w najbardziej intymne sfery życia osobistego, oraz o granicach przebaczenia. „Miarka za miarkę” jest potwornie mroczna, na wskroś przenikliwa, a jednocześnie zabawna, przerażająco śmieszna. Cóż, od jakiegoś czasu nie mogę się oprzeć wrażeniu, że granice pomiędzy tym, co niewiarygodnie groteskowe, a tym, co śmiertelnie poważne, coraz trudniej uchwycić. (...).

Czy nie stworzył pan czasem kalki opowieści o współczesnej Polsce?

(...) Coraz bardziej aktualne jest pytanie dotyczące tego, kiedy wszechwiedząca władza pozwala nam zbłądzić, przymyka oko a kiedy karze bezwzględnie Ale jest też pytanie, co jednostka robi ze swoją wolnością w ramach społeczeństwa konsumpcyjnego żyjącego bez głębszego sensu i umiaru. Mówimy o walce skrajności.

Czy ma znaczenie, że po odejściu ze Starego Teatru wystawia pan spektakl na obczyźnie? A może na wygnaniu?

Reklama
Reklama

Nie przesadzajmy. Lubię pracować zagranicą, nosi mnie po świecie, jestem ciekawy nowych artystycznych doświadczeń, pracowałem od Madrytu do Moskwy, z aktorami kilkunastu narodowości. Mniej więcej jedną trzecią spektakli wyreżyserowałem poza Polską. Na pewno nie jest tak, że zrobiłem spektakl poza Ojczyzną, bo nie mam możliwości pracowania w kraju. Przecież nawet sam wicepremier Gliński zapewniał publicznie, że nie zabrania mi reżyserowania w Polsce. Oczywiście, zobaczymy jak będzie po wyborach samorządowych. Tymczasem, po premierze w Pradze wracam na łono podniesionej z kolan Ojczyzny, i jadę do Teatru Polskiego w Poznaniu, gdzie Maciej Nowak zaproponował mi wyreżyserowanie „Wielkiego Fryderyka” Adolfa Nowaczyńskiego, a Jan Peszek zaszczycił mnie przyjmując rolę tytułową. Proszę nie pytać, jak będzie wyglądać korona króla.

Teatr
Teatr TV: Historia wokół XIII księgi „Pana Tadeusza" ze świetnym wynikiem
Teatr
Klata reżyseruje „Krzyżaków”. Spektakl o narodowej sile czy zalążku katastrofy?
Teatr
Chiny przejmują Rosję po scenie sądu w Warszawie
Teatr
Kożuchowska, Seniuk, Sarzyńska zagrają na wrocławskim dworcu PKP
Teatr
Robert Wilson nie żyje. Pracował z Lady Gagą, Tomem Waitsem, Danutą Stenką
Reklama
Reklama