Studenci rzadko mają okazję sprawdzić swe umiejętności na scenie, a ma to ogromne znaczenie dla ich artystycznego rozwoju. Przede wszystkim jednak oba przedstawienia dają szansę poznania dzieł u nas niewystawianych, które odegrały istotną rolę w rozwoju opery nie tylko na Wyspach Brytyjskich.
Bydgoska Akademia Muzyczna przygotowała „Dydonę i Eneasza” Henry’ego Purcella. Urodził się on prawdopodobnie w 1659 r. w rodzinie muzyków związanych z dworem królewskim i opactwem w Westminster. Zaczynał jako stroiciel organów i kopista w Westminster oraz kompozytor utworów religijnych, ale największą popularność przyniosła mu muzyka pisana dla londyńskich teatrów. „Dydona i Eneasz” to jego jedyna opera, powstała w 1689 r. Oparta jest na popularnym wątku z „Eneidy” Wergiliusza, ale librecista dodał złe moce, które kierują losem człowieka. Wiedźmy to postacie znane w teatrze angielskim, by wspomnieć choćby „Makbeta”, a właśnie z doświadczeń teatralnych Purcella wywodzi się ten utwór mający charakter zmiennej mozaiki z krótkimi ariami, quasi-ludowymi piosenkami, chórami i tańcami. Finałowy lament Dydony to jeden z najpiękniejszych utworów wokalnych w historii muzyki.
Równie oryginalna jest „Opera żebracza”, która podbiła Londyn w 1728 r., uznawana za pierwsze wielkie dzieło nowoczesnego teatru muzycznego. Jest skrzyżowaniem opery komicznej z... kabaretem. Johann Christoph Pepusch napisał uwerturę oraz dobrał kilkadziesiąt numerów muzycznych, opracowując popularne w owym czasie arie i piosenki innych twórców. W tekście Johna Gaya londyńska publiczność odnajdywała wiele aktualnych aluzji do rzeczywistości.
Na kanwie tego utworu Bertolt Brecht i Kurt Weill stworzyli słynną „Operę za trzy grosze”. Ale oryginał ciągle żyje na światowych scenach, przede wszystkim dzięki opracowaniu Benjamina Brittena. Tę wersję „Opery żebraczej” pokażą w Bydgoszczy studenci Akademii Muzycznej w Poznaniu.