Za bardzo chcą wszystko tłumaczyć. Jakby za mało ufali publiczności, że wszystko zrozumie. We Francji też muszę walczyć ze scenicznymi gadułami. Zależy mi na aktorstwie maksymalnie oszczędnym. Lepiej pokazać mniej niż za dużo. Kiedy emocje są niedopowiedziane, paradoksalnie, jest ich więcej. Tajemnica angażuje uwagę widza bardziej niż krzyk. Kiedy gra się mocno, jest słabiej.
[b]Wszystkiego przed premierą powiedzieć nie możemy, ale proszę odsłonić chociaż trochę sekretów Marivaux.[/b]
Kiedy zapraszają mnie do teatrów za granicą, często proponuję Marivaux. A odpowiedź zawsze brzmi: "A może Molier?". W Narodowym też tak było. U Marivaux są same tajemnice. To jest teatr tajemnic! A jak rozszyfrujemy jedną – w jej miejsce pojawiają się kolejne. Fabuła tak się zmienia, że trudno zapamiętać, jaki był początek historii. Specyfika Marivaux polega też na tym, że bohaterowie nie wiedzą tyle o sobie i innych, ile widz. Ale kiedy publiczność sądzi, że już domyśliła się wszystkiego – odkrywa, że rzecz jest bardziej złożona, niż można było przypuszczać. Zrównuje się z postaciami. Przekonuje, że tak jak one, wie o sobie niewiele.
[b]Bohaterką "Umowy" jest dziewczyna, której rodzina wybrała na męża Lelia. [/b]
A ona postanawia go poznać, występując w przebraniu Kawalera. W XVIII w., 50 lat przed rewolucją francuską, było to bardzo odważne rozwiązanie. Może nawet początek tematów emancypacyjnych, feministycznych. Bohaterka odkrywa, że kandydat na męża jest człowiekiem niebezpiecznym: cynikiem, libertynem, kimś pomiędzy hrabią Valmont z "Niebezpiecznych związków" a markizem de Sade. Postanawia go ukarać.
Tytuł oryginału brzmi moralistycznie: "Fałszywa służąca, czyli łajdak ukarany". Ale o Marivaux można powiedzieć wszystko, tylko nie to, że jest moralistą. Szuka drugiego dna prawdy. Nic nie jest jednoznaczne. Dlatego zdecydowaliśmy się na tytuł "Umowa" – coś z dziedziny handlu, prawa, co pasowałoby także do thrillera. Jednym z tematów sztuki jest również to, że kłamstwo – nawet w słusznej sprawie – obraca się przeciwko dziewczynie. Wymierzyła karę, ale postradała czystość, upodobniła się do Lelia. Kłamstwo bywa warunkiem poznania prawdy w miłości i w innych stosunkach. I to jest niszczące.