Czarna, choć intensywnie biało-czerwona, komedia o terrorystach, którzy zaatakowali nasz kraj. Chcą go zetrzeć z mapy, a w to miejsce proklamować… Wielkie Kujawy. Pozycja dożywotniego premiera Polski Mistra Ble zdaje się być zagrożona. A ma jeszcze tyle do zrobienia w sprawie intensywnego odkłamywania historii kraju. I nie przyjmuje do wiadomości, że sam kraj nie jest tym szczególnie zainteresowany. Wiktoria, wiecznie niespełniona żona premiera, nie byłaby sobą, gdyby nie próbowała skorzystać z nadarzającej się okazji.
Ostry satyryczny tekst z gatunku political fiction jest równie śmieszny, jak przejmująco groźny. Zawiera aluzje trafnie obrazujące sposób myślenia klasy rządzącej i mechanizmy jej postępowania. Twórcy przedstawienia rewidują wiele bolesnych stereotypów we wzajemnym – historycznym i obecnym – postrzeganiu się Polaków z Niemcami czy Żydami. Dobrze też wypunktowali powszechną niemoc wynikającą z zakotwiczenia w rodzimych kompleksach.
[b]Artur Pałyga „Wszystkie rodzaje śmierci”
Reżyseria: Paweł Passini, Teatr Łaźnia Nowa, Kraków[/b]
– Punktem wyjścia mojego przedstawienia była powieść „Siddhartha” Hermana Hessego, nazywanego czasami ojcem New Age – mówi Paweł Passini. – Wydana w 1922 roku książka stała się jednym ze źródeł fascynacji Europy Wschodem. Niemal sto lat po jej opublikowaniu chcę postawić pytanie – co zostało nam z tej fascynacji. Jak my, Europejczycy, śnimy dziś nasz sen o podróży na Wschód? Indie nadal są symbolem tego co odwieczne, starsze od naszej kultury, choć wielu z nas utożsamia je z naśladującym zachodnie mity i konwencje Bollywoodem. Opowiadana przeze mnie historia – dodaje Passini – rozpoczyna się w naszym, zachodnim świecie. Transplantolog dokonuje przeszczepu serca. Kobieta, którą poddaje operacji, jest w stanie śmierci mózgowej: w świetle prawa już nie żyje, choć jej serce bije nadal. Lekarz, chcąc zgłębić tajemnicę śmierci, decyduje się udać w podróż do Indii. Tam wraz z innymi uczestnikami wyprawy będzie musiał się zmierzyć z rozpaczą i uczuciem egzystencjalnej pustki.
Obsada: Zbigniew Kowalski, Maciej Wyczański, Katarzyna Tadeusz, Anna Bogdanowicz, Kamila Puciłowska, Marzena Gorska, Iga Załęczna.
[b]Rozporządzenie o powołaniu miasta Waldenburg/Wałbrzych na wschodnim Pacyfiku albo krócej: Wujek z Luandy
Scena Witkacego, Wrocław[/b]
Niezależna grupa teatralna, założona w 2003 roku z inicjatywy Sebastiana Majewskiego, podejmuje w swych spektaklach tematykę tożsamości oraz historii. O najnowszym projekcie mówią niewiele. Nawet organizatorzy festiwalu R@Port przyznali, że szykuje się niespodzianka, bo spektakl jeszcze w kwietniu był w fazie tworzenia. Także Sebastian Majewski, inicjator projektu, nie chciał odpowiedzieć na pytania precyzujące charakter przedsięwzięcia. Odsyłał do programu, w którym napisano jedynie, że to „kolaż historyczno-ideologiczny o marzeniach i utopii zagrany przez międzynarodowy zespół artystyczny z Waldenburga/Wałbrzycha na wschodnim Pacyfiku”. Potem dodał jednak: – Będziemy mogli dodatkowo zapoznać się z problemami mieszkańców Waldenburga/Wałbrzycha na wschodnim Pacyfiku oraz z ich radościami, obejrzymy rzeczywistość wschodniego Pacyfiku i poznamy wszystkie aspekty funkcjonowania tego niezwykłego państwa, które z takim poświęceniem zostało zbudowane od podstaw, stając się zrealizowaną formą nowego, wspaniałego świata.