Na podstawie dramatu powstał oscarowy film Milosa Formana (1984 r.). Oś fabuły stanowi rywalizacja dwóch kompozytorów, tworzących w XVIII-wiecznym Wiedniu. - Salieri, udając przyjaciela Mozarta, rujnuje mu życie i karierę - mówi Paweł Szkotak, reżyser spektaklu i dyrektor Teatru Polskiego. - Marzy o nieśmiertelności - chce zapisać się w pamięci ludzi jako wielki muzyk. Jego chorobliwą ambicje można dzisiaj odczytać jako pogoń za sukcesem. Niektórzy, by go osiągnąć, nie cofną się przed niczym. Bohater wini Boga, za to, że dał mu zaledwie nędzną namiastkę talentu jaki posiada Mozart.

W poznańskim spektaklu pojawi się dwóch Salierich - młody i stary. - W ten sposób podkreślam jego skomplikowaną osobowość - opowiada Szkotak. - Z jednej strony zżera go zazdrość, z drugiej - wzrusza się muzyką konkurenta. Natomiast Mozart to pełny energii, niefrasobliwy chłopak, nie mający pojęcia o dworskich intrygach. Jest naiwny, sprośny i arogancki, ale tworzy niebiańską muzykę. Dramat pokazuje jak artyści muszą zabiegać o względy władców. Repertuar wiedeńskich scen zależy od gustu Cesarza Józefa II, nie mającego pojęcia o teatrze czy operze.

- Salieri stwierdza, że władcy przemijają, ale wielka sztuka trwa dalej - mówi Szkotak. - Zadedykowałbym jego słowa współczesnym politykom, niewrażliwym na kulturę. Nic się nie zmieniło od czasów Mozarta - artyści nadal muszą giąć się w pokłonach przed możnymi tego świata. Zabiegają o ich uznanie i pieniądze. Spektakl powstaje we współpracy z Teatrem Wielkim w Poznaniu. Podobnie jak w filmie Formana, fragmenty oper Mozarta wplecione zostaną w akcje. Orkiestra zagra, mi.n. utwory z „Don Giovanniego", „Czarodziejskiego fletu" czy „Requiem". - Zapraszam w podróż przez niesamowitą i różnorodną muzykę - od dzieł harmonijnych, wirtuozowskich, po rozedrgane i mroczne - zapowiada Szkotak. - Aktorom na scenie towarzyszyć będzie chór. Zaśpiewają operowi soliści i odtwórcy głównych ról. Świat muzyki będzie przenikać się z akcją, np. postacie z oper nawiedzą genialnego kompozytora.

Reżyser nie zamierza uwspółcześniać dramatu. - Nie będzie Mozarta w dżinsach - aktorzy depilują łydki, aby dobrze wypaść w krótkich spodniach z epoki - żartuje Szkotak. Sztuka Shaffera cieszy się w Polsce popularnością . Od warszawskiej prapremiery w 1981 roku wystawiana była kilkanaście razy. Wtedy w Teatrze na Woli „Amadeusza" wyreżyserował Roman Polański, który zagrał Mozarta. W postać Salieriego wcielił się Tadeusz Łomnicki. Spektakl Szkotaka jest częścią obchodów 135-lecia działalności Teatru Polskiego w Poznaniu.