Powrót Odysa berlińskiego Schaubuhne zwycięzcą Kontrapunktu

Zaczęło się od skromnego Festiwalu Małych Form, który z czasem stał się wizytówką teatralną Szczecina. Teraz jako Kontrapunkt impreza wychodzi poza granice teatru.

Aktualizacja: 20.04.2011 16:40 Publikacja: 19.04.2011 18:08

Robert Wilson

Robert Wilson

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

46 edycja ukazała dzisiejszy teatr w całej różnorodności.

Do tegorocznej szczecińsko-berlińskiej imprezy trwającej od 11 do 17 kwietnia zaproszono spektakle tak znaczących twórców jak Mikołaj Grabowski, Robert Wilson, Tadeusz Słobodzianek, Grzegorz Jarzyna, Jan Klata, czy Paweł Szkotak. Program uzupełniał performans, eksperyment, były wystawy i koncerty.

Tegoroczny Kontrapunkt miał swą tajemnicę. Była nią najnowsza premiera Roberta Wilsona „Lulu”. Legendarny twórca zrealizował ją w Berliner Ensemble. Gości festiwalu zaproszono na drugi pokaz, dwa dni po premierze. Tam w szczelnie wypełnionej sali okazało się się, że z powodu nagłej niedyspozycji odtwórczyni roli tytułowej przedstawienie zostaje odwołane. Na pocieszenie zaśpiewano kilkanaście songów ze spektaklu, które — trzeba przyznać — robiły wrażenie. Jaki kształt miała sama premiera trudno było dociec, bo w berlińskiej prasie nie znaleźliśmy ani jednej recenzji.

Wyjazd do Berlina nie okazał się na szczęście bezowocny. Wszystko za sprawą drugiego spektaklu konkursowego, czyli „Powrotu Odysa” z Schaubuhne am Lehniner Platz. Reżyserowi Davidowi Martonowi udało się w tym przedstawieniu wpisać mit Odysa we współczesną rzeczywistość. Aktorzy znakomicie łączyli talent dramatyczny z umiejętnościami wokalnymi i muzycznymi. Dużo było w tej opowieści przewrotności i poczucia humoru. Przedstawienie wywołało aplauz widzów i jak najbardziej zasłużenie otrzymało główną nagrodę jury.

Nie była zaskoczeniem wysoka ocena spektaklu „Między nami dobrze jest” w reżyserii Grzegorza Jarzyny (TR Warszawa) zarówno ze strony widzów (Grand Prix Publiczności) jak i jury — nagroda dla Danuty Szaflarskiej i wyróżnienia dla Magdaleny Kuty i Aleksandry Popławskiej.

Na festiwalu mocno zaznaczyła obecność jedna z najmłodszych scen prywatnych, czyli warszawski Teatr IMKA Tomasza Karolaka. Publiczność z uznaniem przyjęła „Opis obyczajów III” a przedstawienie „Ja” w wykonaniu Arkadiusza Jakubika wywołało gorące dyskusje.

Ciekawym pomysłem okazała się konfrontacja dwóch wizji utworu „O matce i ojczyźnie” Bożeny Keff. Znana dobrze szczecińskiej publiczności bardzo ascetyczna i poruszająca inscenizacja Marcina Libera z Ireną Jun i Beatą Zygarlicką zestawiona została z niezwykle rozbuchaną wizją wrocławskiego Teatru Polskiego. Jan Klata rozpisał utwór na szóstkę aktorów ubranych w bliżej nieokreślone rytualne stroje. Odgrywając na zmianę role matek i córek tworzą dziwną wspólnotę plemienną opartą na emocjonalnym uzależnieniu.

Do męskiej nagości na scenie widzowie zdążyli się już przyzwyczaić, choć w wielu wypadkach trudno znaleźć dla niej uzasadnienie. Dwójka aktorów Królewskiego Teatru Flandrii poszła na całość. W „Global anathomy” — ponadgodzinnym spektaklu bez słów — ukazali Adama i Ewę próbujących z chaosu zbudować świat. W obie role niestety wcieliło się dwóch zupełnie nagich Adamów. Grubszy ze sztucznym biustem miał udawać Ewę. Nie oceniając dość kontrowersyjnej estetyki spektaklu trudno zrozumieć wymowę i przesłanie tak ustawionej opowieści. Dużo ciekawszym eksperymentem teatralnym stała się plenerowa „Planeta Lem” Pawła Szkotaka. Przedstawienie multimedialne działające na wyobraźnię. Jedno z najbardziej magicznych miejsc Szczecina, czyli popadająca niestety w ruinę Willa Lenza stała się miejscem nocy performerów.

 

Liczba spektakli stołecznych zaproszonych na tegoroczny Kontrapunkt sugerowałaby, że to właśnie Warszawa zasługuje na miano stolicy teatru. To ciekawe, bo z perspektywy tego miasta wygląda to nieco inaczej…

 

46 edycja ukazała dzisiejszy teatr w całej różnorodności.

Do tegorocznej szczecińsko-berlińskiej imprezy trwającej od 11 do 17 kwietnia zaproszono spektakle tak znaczących twórców jak Mikołaj Grabowski, Robert Wilson, Tadeusz Słobodzianek, Grzegorz Jarzyna, Jan Klata, czy Paweł Szkotak. Program uzupełniał performans, eksperyment, były wystawy i koncerty.

Pozostało 90% artykułu
Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły